Radny Władysław Burzawa zaproponował, by Święto Kielc przenieść z września na miesiące letnie – czy to dobry pomysł? Jego zdaniem, wrzesień to najgorszy z możliwych miesięcy. – W tym czasie ludzie nie myślą o tym, żeby się bawić, tylko o wyposażeniu dzieci do szkoły i rozpoczęciu pracy po urlopie.W mieście praktycznie nie ma już turystów, co sprawia, że imprezy w żaden sposób nie wiążą się z promocją miasta – argumentuje Burzawa. Dodaje, że najlepszym miesiącem na Święto Kielc byłby lipiec. – Odbywa się wtedy Festiwal Harcerski, z całego kraju przyjeżdżają dzieciaki. Gdyby w tym samym czasie działo się w Kielcach coś niezwykle atrakcyjnego, może przyjechaliby z nimi i rodzice. Poza tym festiwal zawsze rejestruje telewizja, co ułatwiłoby promocję Kielc – podkreśla Burzawa.
Przypomina, że wrześniowy termin został wybrany tylko z tego powodu, by dostarczyć dodatkowych atrakcji uczestnikom targów zbrojeniowych. Tymczasem ci, w ogóle z tych imprez nie korzystają. – Choćby dlatego nie powinno być problemu ze zmianą terminu święta – uważa radny Burzawa.
Maciej Frankiewicz
kierownik referatu promocji Urzędu Miasta w Kielcach
Sama zmiana terminu Święta Kielc nic nie da. Przede wszystkim trzeba się zastanowić, jaka ma być jego formuła i co chcemy osiągnąć. Czy efekty promocyjne? Wtedy imprezy w samych Kielcach nie mają sensu. Warto pomyśleć o zaprezentowaniu naszego miasta na przykład w Łodzi albo we Wrocławiu, a z kolei osiągnięcia tamtych miast w Kielcach. Istotna jest też odpowiedź na pytanie, czy ma to być Święto Kielc, które z niczym się nie kojarzy, czy też lepiej stworzyć na przykład święto potraw staropolskich, które szybciej zapadnie w pamięć. Co do samego terminu to rzeczywiście nie jest on najlepszy. Zdecydowanie opowiedziałbym się za miesiącami letnimi.
Artur Sobolewski
dyrektor Wydziału Strukturalnego i Strategii Miasta UM
Termin Święta Kielc nie jest dobry. Nasze zaprzyjaźnione miasto Gotha mają swoje święto w maju, we francuskim Orange świętują w październiku. We wrześniu zajęci jesteśmy organizowaniem sobie życia po wakacjach, dzień jest krótszy i mniej mamy ochoty do zabawy. Miesiące wakacyjne to też niezbyt dobry termin dla takiego święta. Kielczanie wyjeżdżają na urlopy, a turystów u nas nie ma zbyt wielu. Według mnie, najlepszym terminem byłby czerwiec. Dzień jest długi i ciepły, a to zachęca do korzystania z imprez plenerowych. Mnie w takim terminie również byłoby łatwiej zachęcić inwestorów do przyjazdu do Kielc.
joge Gazeta Wyborcza