Najwięcej kobiet pracuje w szkolnictwie i służbie zdrowia, najmniej jest pań wśród… rybaków i kominiarzy. Silne, konkretne, konsekwentne w działaniu. O tym, że żadnej pracy się nie boją, najlepiej świadczy fakt, że w regionie świętokrzyskim nie ma zawodu, w którym panie nie dałyby sobie rady.Bo nawet aż dziewięć z nich zajmuje się rybołówstwem, a co ciekawsze, na czele… kominiarzy stoi właśnie kobieta!
Według danych z Urzędu Statystycznego na 208.684 zatrudnionych na terenie województwa świętokrzyskiego, połowa to panie. Najwięcej z nich pracuje w szkolnictwie i służbie zdrowia. Śmiało można rzec, że to mocno sfeminizowane zawody. „Kobiece branże” to także sądownictwo, handel, hotelarstwo, pośrednictwo finansowe, nieruchomości, administracja publiczna, obrona narodowa, ubezpieczenia społeczne i zdrowotne.
Zaś na 2460 osób zatrudnionych w górnictwie, tylko 406 to kobiety. W głównej mierze pracują w biurze. Podobnie sprawa wygląda w przypadku rolnictwa, łowiectwa i leśnictwa. Tam pracuje i to głównie w biurach ponad 700 kobiet, na ponad dwa i pół tysiąca pracowników. Również budownictwa za nic nie nazwie się kobiecą „działką”. Bowiem na ponad jedenaście tysięcy zatrudnionych, kobiety to niespełna półtora tysiąca.
Nie ma branży bez pań!
Jednak nie ma w naszym regionie branży, gdzie w szeregach pracowniczej kadry nie uświadczyłoby się przynajmniej jednej przedstawicielki płci pięknej. I tak, na 76 osób zatrudnionych w rybołówstwie aż dziewięć to panie.
Jeżeli chodzi o gminne rządy, to aż w pięciu gminach ten najważniejszy fotel zajmują kobiety, w tym mamy aż dwie panie piastują urząd burmistrza. – My, kobiety u steru władzy jesteśmy poważnym przeciwnikiem dla mężczyzn piastujących równorzędne z naszymi stanowiska. Bo jesteśmy mądre, kompetentne, ambitne i zgodnie z naszą babską naturą zawsze doprowadzamy do końca to, co zaczynamy. Do tego mamy jeszcze jedną przewagę nad mężczyznami – posiadamy babską intuicję, która jest niezawodna w stu procentach – mówi burmistrz Opatowa Krystyna Kielisz.
– Jest takie piękne przysłowie „Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle” i obiema rękami mogę się śmiało pod tą myślą podpisać. Bowiem dla nas, kobiet, nie ma rzeczy niemożliwych – podkreśla dyrektor Kieleckiego Centrum Kultury Magdalena Kusztal.
Ocenia, że kobiety doskonale nadają się do pracy w kulturze, bo predysponuje ich do tego wrodzona kobieca wrażliwość. – My jesteśmy spragnione piękna, piękno umiemy odkryć, wyeksponować. A właśnie o to w kulturze chodzi, bo kulturze piękno winno towarzyszyć na każdym kroku – mówi dyrektor Kusztal.
Zapewnia, że choć jest wrażliwą kobietą, która lubi swą kobiecość podkreślić dobrymi perfumami, elegancką sukienką, to w sytuacjach tzw. ekstremalnych jest panią dyrektor rządzącą silną męską ręką. – Tylko silni odnoszą sukcesy – stawia jasno sprawą dyrektor Kusztal. Na terenie Kielc jest jedną z dwóch kobiet stojących na czele placówki kulturalnej. Pozostałymi czterema rządzą już mężczyźni.
Szczęście w… pracy
Kobieta stoi również na czele świętokrzyskich… kominiarzy. I jest jedyną panią w tej branży. – Jako że od dawien dawna wiadomo, iż kominiarz to zwiastun i gwarancja pomyślności, to kiedy przed laty zaproponowano mi pracę w Spółdzielni Usługowo-Handlowej „Kominiarz” z miejsca się zgodziłam, no bo któżby nie chciał, by otaczało go tyle szczęścia. W 2000 roku zostałam prezesem tej firmy. Obecnie „rządzę” aż 40 kominiarzami. Zatem jestem kobietą – nadzorcą ogromnej dawki szczęścia – wyjaśnia z uśmiechem prezes Spółdzielni Handlowo-Usługowej „Kominiarz” w Kielcach, Urszula Furmanek.
Magdalena PORWET Echo Dnia