W drugi piątek 2009 roku do Kielc zawitali muzycy z krajowej czołówki. Ba – od osób kompetentnych usłyszałem, że są oni po prostu najlepsi. Mowa o Wojciechu Pilichowskim oraz Marku Radulim. Wraz z nimi przyjechał perkusista Tomasz Łosowski. Cała trójka muzyków ukrywa się pod nazwą Pi-eR-2.Pilich, Raduli najlepsi muzycy sesyjni, pewnie nikt ich w Kielcach nie zna – pomyślałem, a za tą myślą poszło przekonanie, że nie trzeba spieszyć o wiele wcześniej na koncert, bo i tak będzie dużo wolnych miejsc siedzących. Wszedłem zatem wręcz nieco spóźniony i okazało się, że postawiłem ledwie jeden krok w lokalu – dalej nie dało rady iść. Tylu ludzi…
To bardzo miłe zaskoczenie. Co prawda wśród widowni trudno zauważyć było stałych rezydentów lokalu, czyli młodych gniewnych i zbuntowanych licealistów/studentów. Mimo wszystko znaleźli się smakosze, którzy zapełnili Mundo do ostatniego miejsca. I w tym miejscu pierwszy minus dla organizatorów – za dużo krzesełek. Gdyby je schować, zmieściłoby się co najmniej dwa razy tyle osób. Oczywiście racją jest, że nie grało Eastwest Rockers czy Cool Kids of Death. Pi-eR2 to nieco inna klasa muzyki.
Pilich, Raduli i Łosowski byli w doskonałych humorach i świetnej formie. Momentalnie zniwelowali dystans dzielący artystę i publiczność. Pokuszę się o stwierdzenie, że tego wieczoru czuć było magię. W pamięć zapadła niezwykle ekspresyjna gra Radulego, opanowane do perfekcji sztuczki gitarowe Pilichowskiego oraz raz subtelna, a po chwili agresywna gra na perkusji Tomasza Łosowskiego. Dodając do tego doskonałą harmonię wszystkich dźwięków, trudno nie popaść w zachwyt.
Mundo Cafe wykonuje kawał świetnej roboty. Chwała właścicielom za to, że w organizacji koncertów cechują się różnorodnością w doborze artystów.
Właściciele Mundo Cafe otwierają nowy rozdział w działalności lokalu. Jednak już od 15 stycznia (piątek) drzwi zostaną ponownie otwarte dla klientów. Marta i Łukasz Fiałkowscy zapraszają, a my mocno trzymamy kciuki za dalszy rozwój tego świetnego lokalu.
Jakub Wątor