Drumandbass żyje i ma się naprawdę dobrze 🙂 Kolejna połamana impreza w klubie „Hormon” to tylko potwierdzenie „nowej ” odsłony tego klubu. Jeszcze rok temu nie przypuszczałam, że uda się zorganizować taką imprezkę w miejscu większym niż „Karczma” czy „Wagon”.Na Drumandbass II była okazja by posłuchać legendy polskiego dj’ingu Mk Fevera i zobaczyć co profesjonaliści potrafią zrobić z gramofonami.
Parkiet zaczął się zapełniać ok 22.00 a kiedy Spike i Ojciec Karol stanęli za deckami rozpoczęło sie prawdziwe muzyczne szaleństwo. Nie sposób było wysiedzieć przy serwowanych przez nich fantastycznie energetycznych rytmach. Takie breakowe klimaty to potężna dawka bardzo pozytywnej energii – szczególnie, że dje też świetnie się bawili widząc tłum na parkiecie.
Poźniej za konsolą stanął Kernel, który przyspieszył tempo drumowo-breakcorowymi dźwiękami. Zagrał świetny set w ostrzejszych rytmach. Towarzyszył mu Mc, który jeszcze nie do końca wie jak sobie radzić z mikrofonem, co czasami troszkę męczyło.
Po takiej rozgrzewce Mk Fever rewelacyjnie poprowadził ludzi w klimaty drumowe, junglowe a nawet zahaczył o stary, dobry rave. Na dodatek atmosferę podkręcał Mc Mike, który często freestyle’uje z Mk Feverem podczas jego setów i robi to naprawdę dobrze. W Kielcach rzadko można usłyszeć połamane rytmy z żywym freestylem.
Pozytywne wibracje, uśmiechnięte twarze i dawka naprawdę dobrej muzyki to najlepsze cechy udanej zabawy, szczególnie udanej, bo w połamanych rytmach 🙂 Takich imprez nigdy za wiele, więc do zobaczenia na następnej!