Czy ruszy wyciąg na Radostowej

Na stoku zamiast narciarzy biegają groźne psy. Na bramie wisi napis, że „chwilowo nieczynne”, ale ta chwila pewnie się przedłuży, bo właściciel nie zdradza zainteresowania otwarciem.Otwarty w 2001 roku stok na Radostowej mógł być kolejną zimową atrakcją Gór Świętokrzyskich. Ponad 500-metrowa szeroka i urozmaicona trasa cieszyła się uznaniem narciarzy i snowboardzistów.

Poprzedniej zimy właściciel Andrzej Przygodzki zainstalował nawet sztuczne naśnieżanie. Okazało się jednak, że działający tam wyciąg nie posiada zgody na eksploatację Urzędu Dozoru Technicznego. Właściciel deklarował wówczas, że zadba o jej uzyskanie.

Teraz jednak brama wjazdowa na stok na głucho zamknięta, a na kartce odręczny napis informuje, że „chwilowo nieczynne” z powodu awarii naśnieżania i ostrzega przed spuszczonymi psami. Choć naturalnego śniegu pod dostatkiem, na zjeżdżanie na nartach z Radostowej raczej się nie zanosi.

Jak się dowiedzieliśmy, na początku stycznia właściciel był nawet w Urzędzie Dozoru Technicznego w sprawie wyciągu. Gdy zadzwoniliśmy do niego kilka dni później, oświadczył jednak: – Wydzierżawiłem stok. Nie chciał powiedzieć komu, tłumacząc, że nie ma przy sobie dokumentów. – Nic mnie to nie obchodzi – rzucił na koniec, gdy chcieliśmy się dowiedzieć o dalsze losy stoku.

jak Gazeta Wyborcza