Czy powstanie Zespół Szkół Muzycznych?

Kielce nie będą już jedyną stolicą województwa, która nie ma szkoły muzycznej oferującej nie tylko naukę gry na instrumentach, ale i przedmiotów obowiązkowych. A to za sprawą Zespołu Szkół Muzycznych, który za rok ma powstać w naszym mieście.Wiceprezydent Andrzej Sygut oraz Artur Jaroń, dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej im. Różyckiego, byli już w tej sprawie w Ministerstwie Kultury.

– Zaakceptowano nasz pomysł i zapewniono, że otrzymamy od ministerstwa pomoc finansową – mówi wiceprezydent Sygut.

Nowa szkoła miałaby zacząć działać w roku szkolnym 2006/2007. Ministerstwo ma dać pieniądze na dokumentację, projekt ma też zostać wpisany do programu „Promesa” i wtedy będzie można starać się o środki z Unii Europejskiej.

Miasto szuka już siedziby dla nowej szkoły. Jednym z pomysłów jest przekazanie „muzykom” budynku po którejś szkole przeznaczonej do likwidacji. Jakiej konkretnie, jeszcze nie wiadomo.

Jest też inna propozycja. – Gdyby prezydent zdecydował się na przeniesienie urzędu z ulicy Szymanowskiego, budynek ten odpowiadałby potrzebom nowej szkoły. Musi być on przestronny, bo Zespół Szkół Muzycznych działałby na wzór Zespołu Szkół Plastycznych – dodaje wiceprezydent Sygut.

Dyrektor Artur Jaroń przekonuje, że utworzenie takiej szkoły znacznie ułatwi życie dzieciom i młodzieży uzdolnionej muzycznie. – Teraz uczniowie muszą chodzić na zajęcia do dwóch szkół – ciągłe bieganie po mieście z instrumentami jest dla nich bardzo uciążliwe, a przypomnę, że taka niedogodność spotyka przeszło 400 naszych uczniów – mówi Artur Jaroń.

Zdaniem Jaronia zdarza się, że młodzi „muzycy” nie są dobrze rozumiani w „normalnych” szkołach. – Często nauczyciele traktują ich jak rozkapryszonych artystów, stwarzają trudności i żądają ograniczenia zajęć w szkole muzycznej – dodaje.

Kielce to jedyne wojewódzkie miasto, które nie ma szkoły muzycznej gwarantującej pełną edukację. – Utworzenie jej to konieczność. Nowa siedziba i rozszerzona działalność dydaktyczna ściągnie do nas więcej uczniów. Poza tym umożliwi otwarcie nowych wydziałów – muzyki rozrywkowej, kościelnej – podkreśla dyrektor.

Jego zdaniem właśnie teraz ten pomysł ma szansę powodzenia. – To historyczna chwila. Mamy władze miasta za sojusznika, co już jest pierwszym sukcesem. Zmiana siedziby i rozbudowa profilu szkoły to ogromne przedsięwzięcie, ale myślę, że przy wykorzystaniu środków unijnych ma duże szanse powodzenia – dodaje Jaroń.

Anna Roży, Paweł Słupski Gazeta Wyborcza