30 harcerzy z Kielc może pojechać w sierpniu do Włoch na międzynarodowy zlot skautowski. Wszystko zależy jednak od tego, czy znajdą pieniądze na tę wyprawę. Harcerze ze szczepu Pikującego Orła to jedyni Polacy, którzy zostali zaproszeni na zlot skautów we Włoszech.– Kieleccy harcerze są znani w Europie. Dwa lata temu byliśmy we Francji, reprezentowaliśmy również nasz kraj na światowym zlocie skautów w Holandii. Czy pojedziemy do Włoch, tego nie wiem – mówi Ola Polesek, zastępca komendanta szczepu, odpowiedzialna za kontakty z zagranicą.
Powodem są pieniądze. Koszt wyjazdu jednej osoby to blisko 2 tysiące złotych. – Idea zlotów skautowskich jest bardzo dobra. Młodzież z całego świata spotyka się, wymienia doświadczenia. Można zareklamować swój kraj, pokazać, że młodzież z Polski niczym nie różni się od swoich rówieśników z Włoch czy Wielkiej Brytanii – mówi Krzysztof Rysiak, komendant kieleckiego hufca ZHP. – Zlot to również swoista szkoła życia. Harcerze sami organizują sobie wyjazd, sami muszą o siebie zadbać. Niestety, ZHP nie ma środków, żeby dofinansować wyprawę. Wszystko muszą zgromadzić sami – dodaje.
Harcerze ze szczepu Pikującego Orła mają już część wymaganej kwoty. – Pracujemy gdzie się tylko da, pomagają nam również rodzice. Boimy się jednak, że do sierpnia nie uda nam się zebrać potrzebnych pieniędzy. Mamy nadzieję, że znajdą się sponsorzy, którzy pokryją część kosztów wyjazdu – mówi Ola Polesek. – Szkoda by było, gdyby w sierpniu we Włoszech nie było nikogo z Polski – dodaje.
dil Gazeta Wyborcza