Hotelik, hoteł, usługi hotelowe – takich obiektów przybywa jak grzybów po deszczu. – To jest naciąganie i próba oszukiwania klientów – alarmuje Sławomir Manikowski z Polskiego Zrzeszenia Hoteli.Zamieszanie spowodowało rozporządzenie ministra gospodarki i pracy dotyczące wymagań, jakie powinny spełniać hotele. Wiele dotychczasowych obiektów nie może ich spełnić, dlatego właściciele robią co mogą, aby dalej pozostały hotelami przynajmniej w nazwie. I tak powstają „hoteliki” czy „domy hotelowe”. To także jest bezprawne.
Właściciele prześcigają się więc w pomysłach, jak nie łamać przepisów. I tak na przykład na zajeździe Panama w Skorzowie koło Buska pojawił się niedawno napis „hoteł”. – Nie widzę potrzeby, żeby nazywać się hotel. To mi wystarcza, u mnie nie ma jakichś specjalnych gości – tłumaczy właściciel zajazdu. Ale urzędnicy nie mają wątpliwości, że jest to oszustwo.
– Nie jest to w porządku wobec klientów. Przyjeżdżają w nocy i nie przypatrują się dokładnie nazwie. Są przekonani, że trafili do hotelu – mówi Jacek Kowalczyk, prezes Regionalnej Organizacji Turystycznej woj. świętokrzyskiego.
Pseudohotelami zajmuje się specjalna komisja kategoryzacyjna, która działa przy urzędzie marszałkowskim. To ona przyznaje obiektom status hotelu i określoną kategorię, sprawdza też, czy spełniają wszystkie wymagania.
W jednym przypadku komisja skierowała nawet sprawę do sądu, oskarżając właściciela o bezpodstawne używanie nazwy hotel. Ale umorzono ją ze względu na „znikomą szkodliwość czynu”. Sprawiło to, że proceder dalej kwitnie. – Takich spraw wykrywamy kilkanaście w ciągu roku, głównie podczas naszych podróży po województwie. Zaledwie w ubiegłym tygodniu taki „hotel” znaleźliśmy w gminie Górno. Po naszej interwencji właściciel zdjął szyld – mówi Jacek Kowalczyk.
Sprawą oburzone jest Polskie Zrzeszenie Hoteli. – Naszym zdaniem to jest naciąganie klientów. Właściciele tych obiektów poszli po najmniejszej linii oporu i próbują zaciemnić obraz. Udziwniona nazwa dowodzi, że coś jest w tym obiekcie nie tak, jak powinno być, np. klient nie dostanie śniadania albo pokoje są za małe – uważa Sławomir Manikowski z Polskiego Zrzeszenia Hoteli.
Przyznaje jednak, że walka z pseudohotelami nie ma sensu. – Polski klient staje się coraz bardziej wymagający, jeździ po Europie, widzi, jak wyglądają tam hotele, i oczekuje podobnego standardu u siebie. Efekt będzie taki, że te wszystkie pseudohotele wrócą do roli zwykłych miejsc noclegowych czy zajazdów – uważa Manikowski.
Co powinien zapewniać prawdziwy hotel (minimum dla jednogwiazdkowego) :
– bezpośrednie wejście do holu recepcyjnego, chronione przed nadmiernym napływem powietrza z zewnątrz
– zagospodarowane otoczenie obejmujące utwardzoną nawierzchnię dojazdów i dojść, należycie utrzymaną zieleń ozdobną, oświetlony teren oraz część gospodarczą oddzieloną od części dostępnej dla gości
– wentylację, ogrzewanie, instalację sanitarną
– telefon i faks dostępny w recepcji
– windę (jeśli ma więcej niż cztery piętra)
– WC (od 3 gwiazdek osobne dla kobiet i mężczyzn, pisuar w męskiej toalecie)
– powierzchnia pokoi nie może być mniejsza niż 8 m kw. (pokój 1-osobowy), 10 m kw. (2-os.), 14 m kw. (3-os.) i 16 m kw. (4 – os.)
– łóżko jednoosobowe nie może mieć wymiarów mniejszych niż 90 na 200 cm, a dwuosobowe – 140 na 200 cm
– lampkę do czytania, lustro, wieszak, dywanik przy łóżku
– gorące napoje przez całą dobę, budzenie i telewizję w miejscu ogólnodostępnym
– śniadania
– zmianę pościeli co trzy dni na życzenie gości