Każdy chce zdążyć zapisać się na kurs przed podwyżką. Oblężenie! Tego, co dzieje się w szkołach nauki jazdy inaczej określić się nie da. Kursantów jest o kilkaset procent więcej niż zwykle. Każdy chce zdążyć przed kwietniem, kiedy to ceny kursów pójdą w górę o 400-500 złotych. Egzaminatorzy uważają, że taki natłok w ośrodkach szkolenia odbija się na kursantach.W kwietniu wchodzą w życie przepisy, które zwiększają liczbę godzin szkolenia praktycznego i teoretycznego. Szkoły nauki jazdy już liczą, o ile w związku z tym podniosą cenę kursów. W niektórych ośrodkach może pójść w górę nawet dwukrotnie. Edward Stępień, współwłaściciel Szkoły Nauki Jazdy w Stalowej Woli: – Kurs podstawowy kosztuje u nas teraz 600 złotych, w kwietniu cena wzrośnie do 1000 złotych.
Nowe ceny szokują kursantów. – Zapłaciłam za kurs 700 złotych. To cała moja pensja. To 400-500 złotych więcej dotkliwie bym odczuła – mówi Katarzyna z Tarnobrzega, która właśnie ukończyła szkolenie.
Ośrodki szkolenia wykorzystują okazję i mimo że pracują na pełnych obrotach, nikomu nie odmawiają. – Przepisy nie działają wstecz, można więc będzie się zapisać na kurs według starych zasad nawet 31 marca, bo właśnie wtedy rozpoczynamy szkolenie – dodaje Edward Stępień.
Tymczasem egzaminatorzy zauważyli, że taki natłok w ośrodkach szkolenia odbija się na kursantach. – Przyszli kierowcy, którzy ostatnio podchodzą do egzaminu na prawo jazdy, są bardzo słabo przygotowani – ocenia Wiesław Lichota, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Tarnobrzegu. – Średnia zdawalność egzaminów wynosi u nas 46 proc., podobnie jak w całej Polsce. Natomiast za pierwszy kwartał na pewno będzie niższa.
Czy wzrost liczby godzin szkolenia jest potrzebny? – 10 godzin zajęć teoretycznych, ile jest teraz, to za mało, by wytłumaczyć kursantom zasady ruchu drogowego – ocenia szef tarnobrzeskiego WORD. Jeśli chodzi o godziny praktyki uważa, że wszystko zależy od predyspozycji. – 30 godzin praktyki, czyli tyle, ile będzie wymagane od kwietnia, to dla połowy kursantów i tak będzie za mało, by się nauczyć jeździć – dodaje.
Zdają sobie z tego sprawę ludzie ubiegający się o „prawko”. – Podchodziłam do egzaminu już drugi raz i nie udało się. Ale są osoby, które potrafią się nauczyć jeździć w ciągu 20 godzin jazdy – uważa Monika Gałka z Oleśnicy, która w piątek zdawała egzamin w tarnobrzeskim WORD.
Co się zmieni?
Edward Stępień, współwłaściciel Szkoły Nauki Jazdy w Stalowej Woli: – W najpopularniejszej kategorii B obecnie minimalna liczba godzin szkolenia teoretycznego wynosi 10, a praktycznego 20. Według nowych przepisów, będzie po 30 godzin. Na razie nie ma konkretnego programu szkolenia. Mówi się na przykład o tym, by podczas części praktycznej uczyć, jak wychodzić z poślizgu. Natomiast place manewrowe nie są do tego przystosowane, są za małe. Więc to jest nierealne. Kursantom można zrobić tylko wodę z mózgu. Nie zmienią się zasady egzaminów.
edur Echo Dnia