Bydgoszcz blisko uniwersytetu, Kielce w letargu

Wspólna walka o powstanie uniwersytetów w Kielcach i Bydgoszczy kończy się połowicznym sukcesem. Jest to sukces Bydgoszczy, nam zostają tylko marzenia o uniwersytecie. Bydgosko-kieleckie lobby, które miało doprowadzić do powstania uniwersytetów w obu miastach, powstało w ubiegłym roku.Parlamentarzyści z obu województw, rektorzy i samorządowcy mieli działać wspólnie po ujawnieniu prezydenckiego projektu zmian w ustawie o szkolnictwie wyższym. Przewidywał on, że status uniwersytetu może zyskać uczelnia, która posiada 12 kierunków z prawami do doktoryzowania. Obecnie wystarczy sześć. Należało więc zrobić wszystko, by zdążyć przed wprowadzeniem tego zapisu w życie. I zrobiono, tyle że tylko w Bydgoszczy. Tamtejsza Akademia Bydgoska im. Kazimierza Wielkiego legitymuje się już szóstym uprawnieniem do doktoryzowania. Kilka dni temu z inicjatywy bydgoskich posłów do laski marszałkowskiej trafił projekt ustawy o powołaniu uniwersytetu. Zajęła się nim już Rada Główna Szkolnictwa Wyższego. Głosowanie w Sejmie odbędzie się po wakacjach.

Tyle zrobiono przez rok w Bydgoszczy. A ile w Kielcach?

Akademia Świętokrzyska nadal nie spełnia warunków wymaganych przez ministerstwo. Posiada zaledwie dwa kierunki z doktoryzowaniem, a trzy następne czekają na rozpatrzenie.

W tej sytuacji jedynym sposobem na powstanie uniwersytetu byłoby połączenie AŚ i Politechniki Świętokrzyskiej, co dałoby siedem kierunków z doktoryzowaniem. Takie rozwiązanie, nienowe zresztą, sugerował 2 lipca wiceminister edukacji Tadeusz Szulc w odpowiedzi na zapytanie posła Przemysława Gosiewskiego o uniwersyteckie perspektywy w Kielcach. Taki manewr wykonano w Zielonej Górze. W Kielcach to jednak wydaje się niemożliwe. – Utworzenie uniwersytetu na bazie dwóch uczelni to koniec politechniki, a my chcemy być politechniką. Niepokoją mnie takie próby działań politycznych – mówi prof. Wiesław Trąmpczyński, rektor PŚk.

Rektor Akademii Świętokrzyskiej prof. Adam Massalski wypowiada się w tym samym tonie. – Zielona Góra to nie jest dobry przykład. Już słyszę, że odchodzą stamtąd profesorzy – twierdzi. Rektor AŚ ma też pretensję do władz miasta i regionu. – Gdy rozmawiałem w sprawie uniwersytetu, towarzyszyły mi dwie osoby, a z Bydgoszczy przyjechało sześciu parlamentarzystów i prezydent miasta. To było rok temu i mieliśmy wtedy większe szanse niż Bydgoszcz – podkreśla.

A co na to nasi włodarze? – Trzeba Bydgoszczy pogratulować. Cóż, musimy sami zadbać o swoje sprawy – mówi Stefan Pastuszka, przewodniczący sejmiku świętokrzyskiego.

Piotr Burda Gazeta Wyborcza