Bogdan Hajduk przestał być dyrektorem ŚPN

Bogdan Hajduk nie jest już dyrektorem Świętokrzyskiego Parku Narodowego – oficjalny powód odwołania to złe wyniki kontroli. Nieoficjalny to jego twarde stanowisko wobec misjonarzy oblatów.Dyrektora odwołał Andrzej Szweda Lewandowski, główny konserwator przyrody. Jako przyczynę podał uchybienia wykryte podczas kontroli w Świętokrzyskim Parku Narodowym. Przeprowadzono ją na zlecenie głównego konserwatora przyrody w lutym i marcu tego roku. Bogdan Hajduk z zarzutami się nie zgadza.

– W protokole z tej kontroli nie wytknięto uchybień, nie wpłynęły do nas żadne zalecenia pokontrolne – twierdzi Bogdan Hajduk. Wczoraj pożegnał się z pracownikami parku. – Mam żal, bo nic złego nie zrobiłem. Zajmowałem się tym, co do mnie należało, dbałem o park – mówi.

Odwołanie dyrektora Hajduka nie jest niespodzianką. Mówiło się o tym od dawna.

Wrogów mu nie brakowało. Był w konflikcie z misjonarzami oblatami ze Świętego Krzyża. Duchowni mieli do niego pretensje, że nieprawnie pobierane są opłaty od pielgrzymów idących na Święty Krzyż. Hajduk nie był też zwolennikiem przekazania misjonarzom szpitaliku na Świętym Krzyżu oraz skrzydła klasztoru, w którym znajduje się obecnie muzeum przyrodnicze.

W sprawie szpitalika zignorował nawet zalecenie ministra środowiska, aby oddać go oblatom bez organizowania przetargu. Protestował też przeciw, jego zdaniem „dzikiej”, organizacji imprez Millennium Świętokrzyskiego na terenie parku – jarmarku świętokrzyskiego pod klasztorem i plenerowemu wykonaniu „Golgoty Świętokrzyskiej”. Chciał też wprowadzić całkowity zakaz wjazdu samochodami na Święty Krzyż.

Misjonarzy poparły władze, a szczególnie poseł PiS Przemysław Gosiewski, który często interweniował w ich sprawie w rządzie.

W oficjalnym piśmie przesłanym do redakcji Sławomir Mazurek, rzecznik Ministerstwa Środowiska, napisał, że minister podjął decyzję o odwołaniu Hajduka zgodnie z prawem i „nie podlegał żadnym naciskom”. Od wczoraj obowiązki dyrektora ŚPN pełni dr Stanisław Huruk, pracownik ŚPN.

Ojciec Karol Lipiński, ekonom klasztoru na Świętym Krzyżu
Trudno było się dogadać z dyrektorem Hajdukiem. Tu nie chodzi tylko o nas. Podobne odczucia miał starosta czy wójtowie pobliskich gmin, którzy ze strony parku ciągle słyszeli „nie”. Rozumiem i podziwiam dbałość pana Hajduka o przyrodę i park. W pewnym momencie zapomniał jednak, że czasami warto ustąpić, pójść na ugodę, znaleźć kompromis. Parku nikt nie zdewastuje, możemy być o to spokojni. Mam nadzieję, że teraz wszystko wróci do normalności. Spotkamy się z nowym dyrektorem i wspólnie wypalimy „fajkę pokoju”. W muzeum misyjnym mamy takie fajne fajki.

Piotr Burda Gazeta Wyborcza