Musical Jana Szumieja „Ania z Zielonego Wzgórza” gości na deskach kieleckiego Teatru im. Stefana Żeromskiego od 2006 roku. Sam fakt tak długiej obecności na scenie wiele mówi o popularności tego spektaklu. Można jednak zadać pytanie, w jakim stopniu wynika ona z faktu, że historia rezolutnej dziewczynki adoptowanej przez starsze rodzeństwo jest evergreenem, czyli utworem, który podoba się zawsze.Postawienie takiej granicy jest oczywiście bardzo trudne. Przedstawienia teatralne i filmy na podstawie klasycznej literatury mają to do siebie, iż o ile ich porażki wynikają zwykle z błędów autorów adaptacji, o tyle źródłami ich sukcesów są zwykle zarówno oryginał jak i jego umiejętne przełożenie na język innej sztuki.
W przypadku Ani z Zielonego Wzgórza („Anne o Green Gables”) kluczowa jest koncentracja na osobowości tytułowej postaci, która budzi więcej emocji niż sama historia. Oznacza to, iż w teatrze lub kinie należy tę rolę po prostu dobrze obsadzić. W 2006 roku Anię grała Katarzyna Gałasińska, obecnie postać tę odtwarza Anna Haba. Aktorka ta wypada przekonująco zarówno w dialogach jak i partiach wokalnych, co kielecka publiczność doceniła oklaskami już w trakcie spektaklu, po scenie modlitwy Ani.
Zarówno Anna Haba jak i charakteryzatorzy dobrze poradzili sobie z faktem, iż fabuła obejmuje kilka przełomowych lat z życia bohaterki. Przejście od scen z Anią-dzieckiem, do tych, w których główna postać podejmuje pierwsze decyzje w swym dorosłym życiu następuje płynnie.
Za przemyślaną należy uznać także scenografię. Oszczędnymi środkami pomaga ona widzowi przenieść się w kilka różnych miejsc: scena zamienia się w okolice domu Cuthbertów, jego wnętrze, szkołę czy ogród Diany Barry. W uzyskaniu tego efektu pomaga oświetlenie, które skupia uwagę widza na bohaterach.
Obok tytułowej bohaterki interesująco prezentują się postacie jej opiekunów i ich przyjaciół: Maryla Mirosławy Krajewskiej, oraz Małgorzata Linde grana przez Beatę Wojciechowską.
Na szczególne uznanie zasługuje Janusz Głogowski w roli Mateusza Cuthberta- bez trudu zdobywa on sympatię widza dla swojego bohatera. Emocji, które kielecki aktor budzi w scenie śmierci swej postaci, nie rozprasza ani fakt, że scena ta została opatrzona niepotrzebnym efektem dźwiękowym, ani to, iż od tego momentu akcja sztuki dość wyraźnie przyśpiesza.
W scenach szkolnych wyróżniają się Edward Janaszek jako Pan Phillips oraz Dawid Żłobiński w roli Karolka Sloane.
Obsadzony wbrew warunkom wydaje się za to Maciej Pesta jako Gilbert Blythe, choć trzeba przyznać, iż ten młody aktor pokazuje w spektaklu imponujące możliwości wokalne.
Dużym atutem musicalu Jana Szurmieja jest muzyka Zbigniewa Karneckiego- kilka melodii pozostaje w pamięci na długo po zakończeniu spektaklu. Patrząc z perspektywy osoby dorosłej dostrzec można natomiast pewną nutę naiwności, która cechuje niektóre z tekstów piosenek napisanych przez Macieja Wojtyszkę.
Wśród widowni „Ani z Zielonego Wzgórza” dominują jednak dzieci. Spektakl Jana Szurmieja dostarczy im dużo dobrej zabawy. Dorośli, którzy zdecydują się go obejrzeć również nie będą zawiedzeni- należąca do kanonu literatury dziecięcej i młodzieżowej książka została przez twórców adaptacji potraktowana z dużym szacunkiem. Widz także.
Andrzej Szczodrak