Echo Investment kupiło słynną działkę na Ślichowicach, choć jej konkurent dawał sześć milionów więcej. – Wybrałem Echo, bo Carrefour postawił warunki niemożliwe do spełnienia – uzasadnia swoją decyzję prezydent Wojciech Lubawski.Rokowania w sprawie sprzedaży nieruchomości leżącej między ulicami Szajnowicza Iwanowa, Kredową i Massalskiego prowadziła we wtorek w Urzędzie Miasta specjalnie powołana komisja. Chętnych było dwóch. Francuska sieć handlowa Carrefour za działkę gotowa była zapłacić 14,5 miliona złotych. Echo Investment (spółka, należąca do kieleckiego biznesmena Michała Sołowowa) zaoferowało 8,5 miliona złotych.
Ostateczna decyzja, kto dostanie działkę, należała do prezydenta. Na jej podjęcie miał trzy dni. – Wybrałem ofertę Echa Investment, bo Carrefour postawił mi pięć warunków, z których cztery były nie do spełnienia – poinformował wczoraj Lubawski.
Carrefour chciał m.in., by prezydent zmienił plan zagospodarowania przestrzennego. Tymczasem uchwałę w tej sprawie podjąć mogą tylko radni.
Jak to możliwe, że tak poważny inwestor stawiał warunki niemożliwe do spełnienia?
– Każde przedsięwzięcie o takim charakterze jest konsultowane z naszym działem prawnym. Jesteśmy zbyt odpowiedzialnym partnerem, by stawiać warunki niemożliwe do realizacji – przekonuje Agata Paszkowska, rzecznik Carrefour Polska.
Dodaje, że chodziło o zabezpieczenie interesów firmy. – Jeżeli warunki były postawione prezydentowi Kielc, to nie widzę powodu, by tłumaczyć nasze racje opinii publicznej – stwierdziła Paszkowska.
Przedstawiciele Echa Investment byli zadowoleni. – Kupujemy działkę po to, by tam inwestować, a nie by stała pusta i czekała na lepsze czasy, albo żeby zabezpieczyć interesy Galerii Echo – zapewniał Marek Pytlewski, dyrektor działu zakupów Echa Investment.
Dodał, że firma chce zarabiać i że zamierza wybudować na Ślichowicach centrum handlowe. – Może to być nieco odłożone w czasie, ale tylko powodu procedur inwestorskich – tłumaczy. Dyrektor Pytlewski zastrzega jednak, że o oficjalnych planach spółki poinformuje, gdy podpisze umowę z miastem.
Joanna Gergont Gazeta Wyborcza