Kryptonim Zuza

Wszyscy ruszają do boju: Duża Lama, Rajstopek, Sponsor_45 i Obdarzony21 – chcą walczyć o Zuzę. Ona pojawia się i znika, wchodzi na moment, sprowokuje, a potem ucieka. Właściwie ciągle jest na czacie, ale się nie udziela. W myśl zasady, że o kobietę trzeba walczyć, Zuza nigdy nie narzuca się mężczyznom. Potrafi ich jednak zainteresować i zaintrygować. Przez komputerowe kable bucha z niej wiele kobiecości.Wraz z literkami pojawiającymi się na ekranie, w umysłach chłopców rodzą się pomysły. Kim jest Zuza? Jak wygląda? Wamp w kozaczkach w panterkę? Czerwone ciuszki i koniecznie częste wizyty w solarium. Blondynka. Albo brunetka, ale z pasemkami. Do tego takie przeszywające spojrzenie spod długich rzęs, umalowanych tuszem jedynym w swoim rodzaju. Zuzo, ujawnij się wreszcie! Wyślij swoje zdjęcie! My wszyscy czekamy. Cała sieć umiera z ciekawości, kim jesteś.

Każdy chce mieć Zuzę tylko dla siebie. Wprawdzie istnieją czatowe sojusze (Duża Lama i Obdarzony21 spiskują za plecami Sponsora_45), ale tak naprawdę wszyscy liczą, że okażą się tymi jednymi, wybranymi przez tajemniczą koleżankę. Na skrzynkę pocztową Zuzy napływają kolejne zdjęcia. Ocenia je okiem znawcy. Wychodzą wszystkie nieścisłości: kto ujął sobie lat, a kto kilogramów. Bywają też osoby, które zawyżyły swój wzrost. Zuza nie rewanżuje się swoją fotografią.

Czasami, jeśli już z kimś jej się wyjątkowo miło czatuje, posyła podobizny polityków, zwierzątek, bohaterów kreskówek. Chłopcy myślą: „Jakie ona ma oryginalne poczucie humoru”. Wierzą, że warto walczyć. Serce Zuzy nie jest z kamienia, kiedyś ulegnie. W myśl starej zasady przyjmują, że ich wytrwałość zostanie nagrodzona i doceniona.

Debaty zaczynają się popołudniową porą. Najpierw chłopcy pytają, czy Zuza już jest. Są monotematyczni. Wprawdzie rozmawiają o innych sprawach, ale i tak wiadomo, na jaki trop zaraz zejdą. Czasami pojawia się ona, wita się i znika. Chłopcy znów oczekują na kolejną jej wizytę. Kiedy znów Zuza rzuci jakieś pojedyncze zdanie, koniecznie z drugim dnem, wszyscy są usatysfakcjonowani. I tak to trwa od ponad roku. Kładą się spać po północy. Na drugi dzień wstają rano do pracy. Są niewyspani i zmęczeni. Ale było warto. Dla Zuzy wszystko.

A Zuza? Uśmiecha się spod wąsików. Przypomina sobie, że kiedyś był też młody, ale wtedy to były zupełnie inne czasy. Inaczej trzeba się było starać o kobietę. A teraz? Jak to dobrze, że jest na emeryturze, nie musi się nigdzie spieszyć. Doskonale, że fachowcy podłączyli wreszcie Internet. Przynajmniej się człowiekowi na stare lata nie nudzi.

Roman Sidło