Palestyński prezydent Jaser Arafat zmarł w czwartek nad ranem o godzinie 3:30 we francuskim szpitalu wojskowym pod Paryżem, w którym spędził ostatnie dni życia w związku z ciężką chorobą. Miał 75 lat. Jako pierwsza wiadomość o tym podała arabska telewizja satelitarna Al-Dżazira, która podkreśliła, że został on oficjalnie uznany za zmarłego.Sformułowanie to nawiązywało do wielokrotnych poprzednich informacji o zgonie Arafata oraz nieustannych sprzecznych doniesień na temat stanu jego zdrowia. Bardzo szybko wiadomość o śmierci palestyńskiego prezydenta potwierdzili przebywający w Ramalli na Zachodnim Brzegu Jordanu przedstawiciele władz Autonomii Palestyńskiej, w tym odpowiedzialny za stosunki międzynarodowe minister Saeb Erekat.
– Stwierdzam oficjalnie – zmarł – powiedział dziennikarzom Erekat w kilkanaście minut po nadejściu pierwszej wiadomości, podanej przez telewizję Al-Dżazira. Informację o śmierci Arafata potwierdził też w Ramalli na Zachodnim Brzegu sekretarz Urzędu Prezydenckiego Autonomii Palestyńskiej Tajeb Abdel Rahim.
Wszelkie wątpliwości, jakie w związku z dramatycznymi sporami ostatnich dni mogłyby jeszcze pozostać, rozproszył naczelny lekarz podparyskiego szpitala wojskowego, który potwierdził oficjalnie zgon palestyńskiego przywódcy.
– Arafat (…) zmarł w szpitalu wojskowym Percy w Clamart 11 listopada 2004 roku, o godzinie 3:30 – oświadczył zgromadzonym przed szpitalem dziennikarzom naczelny lekarz Christian Estripeau.
Nad ranem prezydent Francji Jacques Chirac potwierdził w pisemnym oświadczeniu zgon przywódcy palestyńskiego Jasera Arafata. Władze palestyńskie w półtorej godziny po zgonie podały, że ciało zmarłego w nocy z środy na czwartek przywódcy palestyńskiego zostanie w piątek przewiezione samolotem do stolicy Egiptu Kairu, a stamtąd do Ramalli, gdzie tego samego dnia nastąpi pogrzeb.
Dziesiątki Palestyńczyków mieszkających w Strefie Gazy w czwartek wczesnym rankiem wyległy na ulice, strzelając w powietrze z broni automatycznej na znak żałoby po zmarłym przywódcy.