Włoski rynek pracy zamknięty dla Polaków

Włochy postanowiły nie otwierać swego rynku pracy dla obywateli ośmiu nowych państw Unii Europejskiej, w tym Polski. – Poinformowały w sobotę włoskie agencje prasowe. Decyzja nie dotyczy obywateli Malty oraz Cypru.Sobotnia decyzja nie jest zaskoczeniem. Już wcześniej nieoficjalnie władze Włoch dawały do zrozumienia, że na razie wykluczają możliwość całkowitego otwarcia swego rynku pracy dla obywateli nowych państw UE.

Włoskie MSZ poinformowało, że do 2009 roku obowiązywać będą dotychczasowe zasady wobec obywateli Polski, Czech, Słowacji, Węgier, Słowenii, Litwy, Łotwy i Estonii. Zgodnie z nimi pracownicy z tych krajów mogą podejmować pracę w Italii wyłącznie w ramach wydawanych dekretów, zezwalających na zatrudnienie konkretnej liczby robotników sezonowych.

Jednocześnie włoskie władze poinformowały o podwojeniu (do 170 tysięcy) liczby pracowników, którzy w tym roku zostaną zatrudnieni na mocy tych dekretów. Jak podkreślono, uprzywilejowani będą właśnie pracownicy z nowych państw członkowskich UE.

Sobotnia decyzja nie jest zaskoczeniem. Już wcześniej nieoficjalnie Rzym dawał do zrozumienia, że na razie wyklucza możliwość całkowitego otwarcia swego rynku pracy dla obywateli nowych państw UE. Jako powód podawano nie tylko przewidywany sprzeciw opinii publicznej, lecz także narastający od lat problem nielegalnego rynku pracy we Włoszech, opanowanego m.in. przez Polaków.

Według niepotwierdzonych szacunków, we Włoszech pracują nielegalnie dziesiątki tysięcy obywateli RP.

Decyzję włoskich władz ostro skrytykował profesor ekonomii Tito Boeri. W wywiadzie dla włoskiej agencji prasowej Apcom nazwał ją absurdalną. – Włochom potrzebna jest wykwalifikowana siła robocza – podkreślił.

Zdaniem ekonomisty decyzja ta, nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego i jest „przejawem hipokryzji”, gdyż została podjęta w związku z trwającą we Włoszech kampanią przed kwietniowymi wyborami parlamentarnymi.

Wiadomości TVP