Media nie promują seksu i przemocy dlatego, że mają taką misję, ale by podbić słupki oglądalności. – To bowiem nie media zdeprawowały społeczeństwo, ale oczekiwania społeczne zdeprawowały media.Cenzurę w czasach PRL-u wprowadzono, gdyż władza doskonale zdawała sobie sprawę z faktu, iż samym terrorem i przy pomocy aparatu przymusu nie przekona obywateli do nieakceptowanego społecznie ustroju. W sukurs miały przyjść media – rysując gospodarkę w różowych barwach i atakując przeciwników ustroju fałszowały rzeczywistość w sposób prawie doskonały – naród dumny ze 140 proc. wyrobienia zaplanowanej normy nie był w stanie dostrzec, że z każdym rokiem trwania komunistycznego ładu kraj coraz bardziej pogłębia się w recesji. Cenzura w mediach sprawdzała się przez dziesięciolecia, bowiem władza i organy propagandy współdziałały na każdym niemal kroku, a ostatnie czym mógł zajmować się dziennikarz, to reporterskim śledztwem. Wszystko jednak do czasu, fałszowanie realiów nie mogło przecież trwać w nieskończoność, gdy przeczyły im oczywiste fakty, jak nadmiar octu na półkach sklepowych. Z czasem system posypał się jak domek z kart, obnażając swą ułomność. Razem z nim padła cenzura, która tak naprawdę skompromitowała się dużo wcześniej niż schowana za bezpieką władza.
Cenzura jednak wraca. Wraca z wielkim hukiem, strasząc nagłówkami w Gazecie Wyborczej, tygodniku Wprost, strasząc historią Machiny czy karami za niecenzuralną erotykę w telewizji. Cenzura inna niż wszystkie, cenzura moralna. Niektórzy nazywają ją walką z pornografią, inni – dziennikarze – zamachem na ich wolność. Wszystkie hasła są przesadzone, PiS lansując projekt klasyfikacji mediów ze względu na obsceniczność bądź gładkość treści nie zamierza przecież reaktywować urzędu cenzora. PiS potrzebuje wsparcia mediów by fałszowały rzeczywistość na potrzeby planowanej rewolucji moralnej.
Centrum Dobrych Mediów
Przy klubie parlamentarnym Prawo i Sprawiedliwość powstał projekt ustawy, nazywanych przez posłów antypornograficznym. Ma obowiązywać telewizję, wydawców komiksów i gier komputerowych, portali internetowych i kolorowych czasopism. Każdy program telewizyjny, płyta czy tygodnik będzie musiał być sklasyfikowany i opatrzony informacją, dla jakiego odbiorcy jest przeznaczony. Do przestrzegania nowej ustawy PiS chce powołać centralny urząd – Centrum Dobrych Mediów. Szef urzędu wraz z 6-osobową radą będzie oceniał, czy przestrzegana są wymagania nowej ustawy. Każdy wydawca, które źle oznakuje swój produkt (w specjalnym kwestionariuszu wysyłanym do CDM – opłata 100 zł) i pozwoli aby treści pornograficzne dotarły do nieletnich, zostanie ukarany grzywna pieniężną do 5 tys. zł – pisał Newsweek. Wg tygodnika to jednak dopiero początek zmian. Programy telewizyjne skierowane do osób powyżej 15 roku życia mogłyby pojawiać się tylko w telewizji pomiędzy godziną 23 a 6 rano. Dotyczy to również filmów. Wystarczy, że znalazłaby się np. scena pobicia – w takim przypadku żadna telewizja nie mogłaby danego filmu wyemitować w czasie ustawowo „chronionym”. PiS chce również, aby przed każdym filmem, teleturniejem czy talk-show prezenter informował, kto nie powinien w tym czasie zasiadać przed odbiornikiem telewizyjnym.
Tym samym zadaniem Centrum Dobrych Mediów będzie zaszczepienie w nas nadziei, iż odnowa moralna społeczeństwa postępuje w tempie 140 proc. zaplanowanej normy – w telewizji nie będzie golizny przed 23:00, bohaterowie serialu „Kryminalni” na TVN-ie skupią się na logicznych rozgrywkach z przestępcami, a nie laniu ich po mordzie, dzieci zaś przestaną interesować się seksem, bo Bravo weźmie się za promocję polskiej kultury. Tym samym społeczeństwo stanie się dobre i moralne – przykład popłynie z góry. I wszystko układałoby się w logiczną całość, gdyby nie jeden mankament – media nie promują seksu i przemocy dlatego, że mają taką misję, ale by podbić słupki oglądalności – to bowiem nie media zdeprawowały społeczeństwo, ale oczekiwania społeczne zdeprawowały media.
Purytańska Ameryka
W Stanach Zjednoczonych, w których regulacje dotyczące prezentacji magazynów pornograficznych zależą od władzy stanowej, w wielu regionach nie da się kupić pism erotycznych w innym miejscu niż w sex shopie. Z punktu widzenia przeciętnego Amerykanina europejska reklama marki Fa, z nieodłączną golizną i pięknymi kobietami masującymi piersi, jest czymś szokującym – w amerykańskiej telewizji nagość w reklamie byłaby rzeczą niewyobrażalną. Nie przekłada się to jednak na statystyki mówiące o pierwszej inicjacji seksualnej – Amerykanie wyprzedzają Polaków średnio o rok, a nie zapominajmy, że to tylko średnia – w liceach rządzi seks plemienny a la „Beverly Hills 90210” i pewnym jest, że najlepszy przyjaciel w końcu i tak wyląduje w łóżku z niezbadaną jeszcze przyjaciółką. Co ciekawe, Stany nie są wcale postrzegane jako kraj ludzi rozwiązłych – kojarzą się raczej z purytanizmem. Jednak nawet tam pełna klasyfikacja treści w mediach w żaden sposób nie przyczyniła się odnowy moralnej społeczeństwa – więcej pożytku uczyniła moda na powściągliwość seksualną wylansowana przez AIDS, gwiazdy ekranu, a konsekwencji media właśnie. Jeśli zaś chodzi o wprowadzenie klasyfikacji dostępu wiekowego do filmów czy gier ze względu na prezentowaną tam przemoc (wprowadzili to przecież Amerykanie) to efektów lepiej nie komentować, na szczęście w Polsce dzieci nie przychodzą jeszcze do szkół z karabinami maszynowymi w tornistrach.
Moja pierwsza przygoda
Wraz z koleżanką chciałybyśmy niedługo przeżyć swój pierwszy raz. Mamy już odpowiednich facetów. Jest tylko problem, że oni wierzą, że my nie jesteśmy już dziewicami, a to nieprawda.
List do redakcji Bravo
Argumentując potrzebę zmian, politycy powołują się na bliżej nieokreślone pisma dla młodzieży, które seks mają ponoć bezwstydnie promować. Wszyscy wiedzą, że chodzi o Bravo itp. kolorowe pisemka, które kłują w oczy słynnymi listami od czytelników („Czy masturbacja ma wpływ na przedwczesny wytrysk” – Adrian, lat 13) oraz kultową już rubryką „Mój pierwszy raz”. Któż z nas nie słyszał historii o wiecznych dziewicach, których „wspomnienia” w owej rubryce drukowano? Podobną wartość mają same listy od czytelników – trudno uwierzyć, że przynajmniej części z nich nie produkuje redakcja. Sklasyfikowanie Bravo jako „pisma dozwolonego od 18 lat” i egzekwowanie nakazu z przyczyn naturalnych ograniczyłoby czytelnictwo gazetki do członków redakcji i pedofilów mastrurbujących się przy marzeniach 14-letniej Basi. W innym przypadku moglibyśmy spodziewać się zmiany nazwy rubryki na „Moja pierwsza przygoda” i drukowania opowieści z „wyrafinowanym podtekstem”. Czy jednak uczyni to dzieci mniej „rozwiązłymi”? Skądże – od wieków pierwsze seksualne nowiny przenoszone są przecież z ust do ust, Bravo tylko odpowiedziało na naturalne potrzeby nastolatków, które chcą wiedzieć więcej i więcej. I mimo, że zastępy Kasi, Basi i Weronik wypisują czasem w odpowiedzi na czytelnicze listy niesamowite wręcz głupoty i truizmy, to jednak nie można nie doceniać niebagatelnej wagi informacji i wiedzy, jaką przekazują. Bardziej przydatna byłaby porządna edukacja seksualna w szkołach, wszyscy jednak wiemy, że w najbliższych latach dzieci będą mogły liczyć tylko na Bravo.
Przedwczesny wytrysk
Najpopularniejszym środkiem zwiększającym przyjemność w dziedzinie seksu jest pornografia. W skali światowej około 41% respondentów określiło pisma i filmy pornograficzne za stosowane przez nich urozmaicenie doznań erotycznych.
Raport Durex za rok 2005
Trudno spodziewać się, by politycy szykujący się do odnowy moralnej czytali materiały promocyjne producenta kondomów, których przecież często nie uznają. Tym niemniej raport opisujący jakie zabawki używamy w łóżku (ciekawostka – wibratory są najbardziej powszechne w Australii (46 proc. ) oraz purytańskich Stanach Zjednoczonych – 45 proc. społeczności przyznaje się do stosowania tego narzędzia) dowodzi, że coraz śmielej i chętniej eksplorujemy zakamarki naszego ciała. Czy media kreują te tendencje, czy może tylko odpowiadają na faktyczne zapotrzebowanie odbiorców? To oczywiste, że śladowa choć dawka seksu drastycznie zwiększa atrakcyjność prezentowanego materiału, o czym doskonale wie Fakt, codziennie przemycający nagie panienki do statecznych, polskich domostw. Rekordową oglądalnością w naszej telewizji internetowej (Relaz TIVI) cieszy się film zatytułowany „Tricki na lepszy seks”, przy czym odsłony tej pozycji mają się jednak nijak do faktycznej oglądalności – widzów zniechęca fakt, iż jest to film o sportach ekstremalnych. Seks jest wabikiem, bo ryby na to właśnie najchętniej biorą. Tym niemniej nie należy zapomnieć o jednej, podstawowej tu kwestii – jeśli ryba nie jest głodna, z wędkowania nici.
Przemek Głośny http://relaz.o2.pl