Przedsiębiorcze kobiety muszą płacić dodatkową składkę ZUS, jeśli urodzą dziecko. Tak zdecydował wczoraj Sąd Najwyższy, który zajął się sprawą opisaną w artykule w „Gazecie”.W grudniu opisaliśmy przypadki kobiet, które po 1 stycznia 1999 r. pracowały na etacie, równocześnie prowadziły działalność gospodarczą i skorzystały z urlopu macierzyńskiego lub wychowawczego [„Urodziły? Niech płacą”, 6 grudnia 2005]. Wtedy weszły w życie przepisy nowej ustawy o ubezpieczeniu emerytalnym, zgodnie z którymi kobiety w takiej sytuacji powinny w czasie urlopu same płacić swoje składki ZUS.
Zaalarmowały nas czytelniczki, którym ubezpieczyciel wysłał wezwania do zapłaty zaległych składek z odsetkami sprzed 4-6 lat. Wzięło się to z tego, że ZUS zaczął porządkować system komputerowy i wtedy natrafił na przypadki nieuregulowanych składek. Kwoty, jakich zażądał od przedsiębiorczych kobiet, są niebagatelne – od kilku do ponad 30 tys. zł.
Po naszym artykule rzecznik praw obywatelskich wystąpił do Sądu Najwyższego, a ten wczoraj wydał uchwałę, która jest wykładnią prawa dla wszystkich sądów w Polsce. Niestety, Sąd Najwyższy uznał, że kobiety muszą płacić składki.
Co to oznacza? Księgowa z Bytomia, która pracuje na etacie w szkole, jednocześnie zarejestrowała firmę doradztwa finansowego. Prowadzi księgowość dla firmy męża i kilku znajomych. Dziecko urodziła sześć tygodni temu, wzięła urlop macierzyński, zastanawia się nad wychowawczym. Będzie jednak co miesiąc musiała dodatkowo zapłacić 800 zł składek ZUS albo wyrejestrować działalność.
– To jest dla mnie chore, te kobiety są ugotowane… Okazuje się, że u nas nie opłaca się być przedsiębiorczą kobietą, która chce urodzić dziecko i jeszcze utrzymać dom! – mówi Adriana Kubisiak, prawniczka z Grudziądza, specjalizująca się w sprawach ZUS-owskich. Wylicza, że wyrejestrowanie działalności i zarejestrowanie na nowo to nie tylko biurokracja, ale i koszty. Na przykład jeśli kobieta ma pracowników – musi ich zwolnić i dać odprawy.
Ziemowit Nowak Gazeta Wyborcza