Tłumy kielczan i ponad 3 tysiące psów przybyło do hal Targów Kielce na Pierwszą Międzynarodową Wystawę Psów Rasowych.Miłośników psów w Kielcach nie brakuje, a druga taka okazja do oglądania tylu i tak pięknych ras nadarzy się najwcześniej za rok. Na ringach wystawiono ponad 3200 psów w tym wcześniej w Polsce nie pokazywanych – szpica japońskiego czy posokowca bułgarskiego.
Hugo Boss, okazały biały pudel przyjechał do Kielc z Ostrawy w Czechach. Jego pani Andrea Klobasowa nie żałowała, że rano wstała o 4 i przez sześć godzin szykowała psa. Cierpliwie znosił on kąpanie, czesanie, strzyżenie. Na ring wszedł tak piękny i radosny, że bez trudu został zwycięzcą rasy.
Piotr Jaworski i Stefano Gandili drogę Lublin Kielce pokonywali dwa razy. W sobotę wystawiali szpice pomeranian, z sukcesem: zdobyli dwa brązowe i dwa złote medale. Wczoraj pokazywali wilczarze. – One są potężne, ale bardzo łagodne – tłumaczył Stefano, który jak na Włocha bardzo dobrze mówi po polsku. Tundra i Slava co prawda nie bardzo lubią takie pokazy, ale największy Bosco tak. Cierpliwie znosił szczotkowanie.
Stefani i Piotr hodują psy różnych raz, opiekują się także kundelkami, jedna z chorych suk porusza się na wózku. Ich hodowla nazywa się „del Cantico” – To nazwa z pieśni słonecznej św. Franciszka – tłumaczy Stefano.
Robin czyli najpiękniejszy shih tzu kieleckiej wystawy (4 miejsce na wystawie światowej w Poznaniu) pochodzi z Zakopanego. Po pokazie, tak samo jak przed nim jest pracowicie czesany a włosy spinane gumkami: na ogonie, łapach, bokach. – Robin ma arystokratyczne pochodzenie, matka jest z Brazylii, ojciec z Afryki Południowej – wyjaśnia właścicielka Bogusława Lenart. W domu ma jeszcze 5 innych shih tzu i chwali te psiaki za łagodny charakter. – Śpią w łóżku, na poduszce, jak jest mokro w ogóle nie chcą wychodzić z domu – opowiada o ich zwyczajach.
Chłodu nie lubią też maleńkie chihuahua. Joanna Paszyńska jest właścicielką 8 takich utytułowanych czworonogów. Pieski są w wymiarze kieszonkowym, każdy waży nie więcej jak 80 dkg, ale ceny za nie są poważne. Szczeniak kosztuje 3 tys. zł. Suczka 3,5 tys.
Kasjopeja to imię grzywacza chińskiego, który przyjechał do Kielc z Katowic. – Idealny zwierzak dla alergików, on nie ma sierści tylko włosy na uszach i ogonie – mówi o swoim skarbie Lech Krawiec.- I mimo, że goły dobrze znosi chłodniejsze dni, bo sam ma podwyższoną temperaturę. Dopiero jak jest mróz trzeba go ubierać w kubraczek.
Za to przebywanie na mrozie uwielbia bernardynka Chianti. – W domu jest jej za gorąco – mówi Anna Andrzejewska z Warszawy. Kielecka wystawa była pierwsza w karierze Chianti. – Niestety, nie bardzo jej się podoba ten tłum i szum.
Xara, piękny wyżeł weimarski dostał imię na cześć samochodu. – Matka nazywa się Jeta – wyjaśnia Rafał Sikorski, który psy tej rasy ma od 12 lat jednak dopiero teraz postanowił wykorzystać jej zalety i razem z Xarą uczą się polować. – Jesteśmy stażystami – tłumaczy.
Złoty medal dla najpiękniejszego chau chaua dostała Twierdza zwana Pusią należąca do Dariusza Wolniaka z Kielc. – Pusia, bo gdy była mała wyglądała jak puszysty kłębek.
Psy pan Dariusza zdobyły już bardzo wiele medali i pucharów, ale tych przygotowanych dla zwycięzców w Kielcach było jeszcze więcej. Na najpiękniejsze zwierzaki czekało 800 pucharów i nagród. M.in. wydany specjalnie z tej okazji album „Pejzaż świętokrzyski”.
Nietypowi goście
Wielu właścicieli psów, zwłaszcza tych przybywających z daleka zdecydowało się na nocowanie w Kielacch. Praktycznie żaden z hoteli nie odmówił gościny. W „Bristolu” spało kilka czworonogów. – Jakie piękne były to psy, z jakimi kokardami, niektóre w butach – zachwycał się recepcjonista Stanisław Frąk.
Czworonożni goście nie mieli specjalnych życzeń związanych czy to ze spaniem czy z kuchnią. O jedno i drugie zadbali właściciele – często zwierzaki śpią w jednym łóżku z właścicielami a jedzą sucha karmę.
Lidia Cichocka, Echo Dnia