Suśla miłość do samolotów

Ostatniej dużej kolonii susłów w Polsce grozi zagłada. Tym razem możemy stracić nie tylko kolejny gatunek, ale także szansę opracowania nowych lekarstw na raka i AIDS. Suseł perełkowany ginie. Jeden z najpiękniejszych gryzoni żyjących w Polsce znika, bo jego ulubione miejsca – ugory i pastwiska – zamieniane są w pola uprawne.Nie pomogło wpisanie susła w 1992 r. do polskiej czerwonej księgi wymierających gatunków. Dziś żyje ich zaledwie 14 tysięcy, z czego aż 12 tysięcy upodobało sobie jedno, niezwykłe miejsce – łąki wokół lotniska w Świdniku pod Lublinem.

Zwierzętom nie przeszkadza ani huk samolotów, ani brak przestrzeni życiowej. Na każdym kilometrze kwadratowym gnieździ się tam aż 187 susłów.
Jednak już niedługo to jedyne w swoim rodzaju miejsce może zniknąć. Lotnisko w Świdniku ma bowiem zostać zmodernizowane, aby mogły na nim lądować duże samoloty z transportami dla miejscowej fabryki samochodów.

Tej rewolucji większość susłów nie przeżyje, bo niebezpiecznie zmniejszy się ich przestrzeń życiowa, co zwiększy zagrożenie chorobami. Ekolodzy chcieli zamienić w łąkę znajdujące się przy lotnisku pole buraków cukrowych, ale próby kupna tego kawałka ziemi nie powiodły się.

Nie wiadomo, dlaczego lubiące spokój susły wybrały tak ruchliwe miejsce. Ekolodzy podejrzewają, że jakiś młodociany hodowca, chcąc pozbyć się zwierząt, wypuścił je na lotnisku i tak niechcący uratował ginący gatunek, dając początek największej kolonii w Europie.

Joanna Pyłka Newsweek