W piątek 7 stycznia w Pałacyku Zielińskich odbył się koncert Grażyny Łobaszewskiej. Od dawna nie słyszeliśmy jej w Kielcach, dla mnie było to pierwsze spotkanie z artystką, do tej pory jej piosenki znałem tylko z radia. Pierwsze co zauważyłem to sceniczna dojrzałość i pewnego rodzaju skromność, podporządkowanie wspólnemu celowi, żadnego wybijania się ponad zespół.Ten zaś składał się z trzech młodych muzyków. Co najmniej jednego z nich tj. perkusistę miałem okazję widzieć i słyszeć w czasie zaduszek Jazzowych. Wystąpił on wówczas w składzie zespołu „Pink Freud”, grającego coś w rodzaju progresiv jazz, przynajmniej mnie tak się tamta muzyka kojarzyła. Ale wracając do piątkowego spotkania z Panią Grażyną i jej zespołem, jak było?
Było znakomicie – jeśli tylko lubicie jazz! Tak piszę bo po raz kolejny miałem wrażenie współuczestnictwa nie tylko w słuchaniu ale i w tworzeniu klimatu koncertu, albo jak ja wolę, spotkania we wspólnej muzycznej podróży. Młodzi muzycy grają po prostu świetnie, wokalistka nie zabierała przestrzeni muzycznej tylko dla siebie a wszyscy uważni na siebie wzajem i muzykę jaka tego wieczoru grali. Z drugiej strony taką muzykę trzeba, jak już wspomniałem po prostu lubić, sam do jazzu przekonywałem się baaaardzo długo.
Nie jest więc oczywiście powiedziane, że wszystkim ma się taka muzyka podobać. Przeciwnie, moim zdaniem jazz pozostanie swego rodzaju niszą, do której nie trafia się przypadkowo. Tym razem jednak koncert mógł się spodobać prawie każdemu….
Piosenki Grażyny Łobaszewskiej grane i znane są od lat, łatwo było wyłowić te po wielokroć już zasłyszane. Utwory z jej repertuaru przeszły do kanonu polskiej muzyki rozrywkowej w szerokim tego słowa znaczeniu. Jedna z moich ulubionych piosenek to „Czas nas uczy pogody”.
Refren z „Czas nas uczy pogody”
Wiele dni, wiele lat, czas nas uczy pogody,
zaplącze ścieżki, pomyli prawdy,
nim zborze oddzieli od trawy.
Bronisz się, siejesz wiatr, myślisz jestem tak młody,
czas nas uczy pogody,
tak od lat, tak od lat.
Tym razem artyści przedstawili nam je w nowych, stonowanych aranżacjach, jakby dostrajając się do niezwykle ciepłej tego roku zimy. Tak, właśnie swego rodzaju ciepło było dominującym muzycznym klimatem tego wieczoru.
Szczególne wrażenie zrobił na mnie klawiszowiec, jego wyczucie było nie tylko słychać, ale prawie /jak u Kuby Sienkiewicza/ nawet „widać, słychać i czuć”. Tak namiętnie i subtelnie grającego na klawiszach pianisty jeszcze nie widziałem. Były momenty kiedy stapiał się ze swoim instrumentem prawie dosłownie, bo nieledwie czoło kładł na klawisze – jaka szkoda że nie udało mi się zrobić dobrego zdjęcia! Ciekawe jak zagrałby Chopina ? No ale to już temat na inną muzyczną podróż.
Zespół wystąpił w składzie:
Grażyna Łobaszewska – Vocal
Piotr Mania – Piano
Patryk Stachura – Gitara basowa
Kuba Staruszkiewicz – Perkusja