Przybliżanie Afryki

Połączenie kontynentów Europy i Afryki tunelem i sztuczną wyspą pozwoli pokonać morze w niespełna pół godziny.Projekt jest dziełem amerykańskiego architekta Eugene Tsui. Konstrukcja ma mieć 14,5 km długości. Unosząca się na wodzie jak elastyczny wąż, z jednej strony zakotwiczona do miasta Tarifa na południowym wybrzeżu Hiszpanii, z drugiej do Point Cires na północy Maroka – przez Cieśninę Gibraltarską połączy Europę z Afryką. Twórca projektu powiedział: „Zastanawiałem się, jak natura stworzyłaby taki most. I oto rezultat. Współpracowałem z naturą – ona rozwiązała problem lepiej niż zrobiłyby to wszystkie komputery świata”.

Pierwsza część połączenia od linii wybrzeża Europy stopniowo zanurzy się pod wodę i pobiegnie pod nią przez następne trzy kilometry na głębokości 200 metrów. Potem stopniowo wynurzy się w kierunku pływającej wyspy, po czym znów zanurzy się i pod wodą dotrze do Afryki. Duże statki będą pływać szerokim na 6 kilometrów przesmykiem – w miejscu, gdzie nowe połączenie znajdzie się pod wodą.

Wyspa na pontonach

Centralną częścią przeprawy będzie sztuczna wyspa długości 5 kilometrów. Uniosą ją sześciokątne pontony (każdy szerokości 60 metrów), spięte ogromnymi klamrami. System kratownic rozproszy działające na wyspę fale. Tu powstanie największe na świecie centrum wystawowe: 2 kilometry długości, 250 metrów szerokości, 23 piętra, każde o wysokości 20 metrów i powierzchni 500.000 metrów kwadratowych. Obok – milion metrów kwadratowych parkingu.

Podwodny tunel, zbudowany z betonu, aluminium i stali nierdzewnej, to nachodzące na siebie segmenty, kształtem przypominające rybę, dodatkowo połączone wodoodpornymi, metalowymi linami. Konstrukcja ta przypomina kręgosłup i ma być tak jak on ruchoma i elastyczna. Segmenty zostaną zbudowane na lądzie, przetransportowane wodą i zanurzone na właściwą głębokość. Wtedy specjalne liny, odpowiednio naciągnięte, zablokują konstrukcję.

Podwodny tunel będzie bardzo tani w eksploatacji. Na przykład nie wymaga skomplikowanego i drogiego systemu wentylacji dzięki wykorzystaniu efektu Venturiego. Powietrze, wciągane w zamkniętą przestrzeń – przyspiesza i naturalnie wietrzy segmenty podwodnego tunelu. Ruch będzie się odbywał po 24 pasach: 8 dla samochodów osobowych i 4 dla ciężarówek i autobusów w jednym kierunku. Oprócz tego zostaną uruchomione 4 linie dla pociągów towarowych i 2 dla pociągów pasażerskich. Na pięciu pasach dla pieszych, o szerokości w sumie 30 metrów, można będzie spacerować, jechać rowerem, wielbłądami bądź konno. Drogi dla pieszych znajdą się ze względów bezpieczeństwa metr wyżej niż te dla zmotoryzowanych i zostaną otoczone wspaniałymi ogrodami i parkami z bujną roślinnością, wodospadami i fontannami.

Koszt budowy nie powinien przekroczć 10 miliardów dolarów. Przedsięwzięcie mają sfinansować rządy Maroka, Francji i Hiszpanii. Zgodnie z projektem, na wjeździe i wyjeździe oraz na sztucznej wyspie ma pracować 150 wiatraków, a na podwodnych segmentach 80 turbin, generujących 12 miliardów kilowatogodzin prądu. Do produkcji energii wykorzysta się stałe wiatry i prądy morskie. Dzięki temu przeprawa z Europy do Afrykie będzie jednocześnie gigantyczną elektrownią, która wyprodukuje tyle enegii, że wystarczy jej do zasilenia południowej prowincji Hiszpanii – Kadyksu i całego Maroka.

Koszty budowy tej największej elektrownii wodnej i wietrznej na świecie szybko się zwrócą. Przewiduje się, że „most” zarobi tyle, że pokryje wydatki na utrzymanie i eksploatację. I jeszcze sporo zostanie. Ostrożne szacunki zakładają, że ma nim podróżować od 150.000 do 300.000 osób dziennie, a w szczycie sezonu turystycznego nawet 500.000.

Przeprawa przez Cieśninę Gibraltarską to wielka atrakcja turystyczna, na pewno zwiększy liczbę 50 milionów turystów, którzy co roku odwiedzają Hiszpanię, a liczbę turystów przyjeżdżających do Maroka zwielokrotni z 2,3 miliona do 60 milionów.

Nawet gdyby transport samochodowy okazał się zbyt drogi, by wykorzystywać tę drogę dla skrócenia dystansu między Europą i Afryką (tak twierdzą sceptycy), to i tak dziesiątki milionów turystów zostawią przed i za morską przeprawą ogromne pieniądze.

Ewa Rąbek /www.focus.pl