Małe winnice mogą nareszcie legalnie sprzedawać trunek – pierwsze butelki w sklepach pojawią się za rok – zapowiadają winiarze. Do tej pory winiarze znad Wisły to, co wyprodukowali, mogli jedynie wypić sami. By sprzedać swoje wina, musieli spełnić warunki jak ogromne wytwórnie alkoholi, np. prowadzić laboratoria i składy podatkowe.Ale już nie muszą. Wystarczy, że złożą wniosek w Agencji Rynku Rolnego oraz m.in. oddadzą próbki do badań. Przyjęta w lipcu przez Sejm ustawa pozwala na legalną produkcję i sprzedaż wina z tegorocznych zbiorów.
– Ustawa jest niedoskonała, brakuje przepisów wykonawczych, ale i tak stanowi milowy krok w rozwoju polskiego winiarstwa- ocenia Roman Grad, prezes Zielonogórskiego Stowarzyszenia Winiarzy- Przybywa winnic, a polskie wina z roku na rok są coraz lepsze i za pięć, siedem lat Europa usłyszy o naszym winie – przewiduje Michał Jancik, szef spółki Galicyjskie Piwnice Win.
Obecnie na terenie kraju jest około 400 winnic o powierzchni 400 ha. Polski Instytut Winorośli i Wina szacuje, że już za dwa lata areał upraw przekroczy 1000 hektarów.
Powoli rodzi się moda na polskie wina, a luksusowe restauracje i hotele już ustawiają się w kolejce po trunki z lokalnych winnic. – Mam zamówienia na wino na dziesięć lat – mówi Maciej Kaplita, właściciel 60-arowej winnicy Comte na skraju Pustyni Błędowskiej pod Olkuszem.
Grupa małopolskich winiarzy zawiązała stowarzyszenie, które ma pomagać właścicielom małych winnic. – Będzie wspólna przetwórnia, maszyny do wyrobu, a także chcemy wypromować wspólną markę z zaznaczeniem winnicy, w której wino zostało wyprodukowane – wylicza Robert Nowak z Krakowa.
Wina, które dzięki nowej ustawie trafią do sklepów, raczej nie będą tanie. Według fachowców mogą kosztować 40 – 50 zł za butelkę.
– Pierwsze w sklepach pojawią się dopiero za rok – mówi Wojciech Włodarczyk, szef Kancelarii Premiera w rządzie Jana Olszewskiego, który od kilku lat prowadzi winnicę w okolicach Kazimierza Dolnego.
Choć klientom przyjdzie więc jeszcze trochę poczekać, winiarze już świętowali zmiany. Na III Międzynarodowych Dniach Wina w Jaśle tysiące turystów mogło popróbować trunków z polskich winnic, głównie tych z zeszłorocznych zbiorów. Na Konwencie Polskich Winiarzy degustacji poddano ponad 70 gatunków win.
– Są coraz lepsze i najważniejsze, że ta sama grupa producentów utrzymuje poziom i przybywa kolejnych – mówi Tomasz Prange-Barczyński, redaktor naczelny magazynu „Wino” i szef jury w Jaśle.
Ponownie najlepsze okazały się wina wyprodukowane na Podkarpaciu. – To był ostatni rok laby dla winiarzy. W przyszłym już rynek zacznie weryfikować wytworzony przez nich towar – zaznacza Prange-Barczyński.
Józef Matusz Rzeczpospolita.pl