Polska coraz starsza

Choć przyzwyczailiśmy się do myśli, że Polska liczy prawie 40 milionów mieszkańców, ta opinia już dziś rozmija się z rzeczywistością. A jeśli trafne okażą się najnowsze prognozy krajowych demografów, za ćwierć wieku może być nas niespełna 36 milionów. O dwa i pół miliona mniej niż dzisiaj.W dodatku około jednej czwartej mieszkańców Polski będą wówczas stanowić ludzie w wieku emerytalnym. Dziś jest ich około 15 proc. Starzenie się społeczeństwa wpłynie więc niewątpliwie na rynek pracy. Najpierw możemy się z tego ucieszyć, bo gdy starsi będą przechodzić na emeryturę, przed młodszymi pojawi się szansa na pracę. Ale z czasem pojawią się niekorzystne aspekty tych zmian.

Dwa lata temu na sto osób w tzw. wieku produkcyjnym (16 – 59/64 lata) przypadały 24 osoby starsze; za 25 lat będzie ich już 46. W skali całej gospodarki oznacza to, że dwaj pracujący będą w przyszłości utrzymywać jednego emeryta. Znacznie większy odsetek ludzi w wieku poprodukcyjnym nie będzie też obojętny dla finansów państwa. Wprawdzie reforma systemu emerytalnego spowodowała, że wypłata emerytur będzie w przyszłości relatywnie mniejszym niż obecnie obciążeniem dla budżetu, ale to tylko jeden rodzaj kosztów, jakie niesie ze sobą starzenie się społeczeństwa.

Po pierwsze – świadczenia z nowego systemu będą relatywnie mniejsze niż teraz: w 2000 roku przeciętna emerytura odpowiadała 62 proc. średniej płacy, w 2020 roku może to być 40 – 47 proc., a w przypadku kobiet – jeszcze mniej. To oznacza, że przynajmniej części emerytów będzie potrzebna pomoc socjalna. Po drugie – starsi ludzie wymagają na ogół większej niż młodzi opieki zdrowotnej. To również będzie dla państwa kosztowne, zwłaszcza że wydłuża się przeciętna długość życia, a stosowanie coraz nowocześniejszych rozwiązań medycznych bywa bardzo drogie.

Starzenie się społeczeństwa oznacza też zmiany w funkcjonowaniu handlu i przemysłu. Nie mogą one pomijać upodobań jednej czwartej potencjalnych klientów i muszą się przystosować do działania zgodnie z potrzebami i możliwościami osób w wieku emerytalnym. Prawdziwa rewolucja czeka natomiast usługi: pojawi się „rynek opieki” obejmujący zarówno pomoc w codziennych sprawach (sprzątanie, wizyta w banku), jak i prowadzenie domów pobytu dla osób starszych lub/i niepełnosprawnych. Gospodarcze skutki tych zmian trudno dokładnie przewidzieć.

Ekonomiści są jednak zgodni co do tego, że w przyszłości starzenie się społeczeństw będzie jednym z najważniejszych wyzwań, przed jakimi stanie gospodarka krajów rozwiniętych. Także Polski. Jeszcze jedno: emeryci będą w przyszłości stanowić liczącą się część wyborców. Łatwo przewidzieć, że będą głosować na tych polityków, którzy zobowiążą się zapewnić im godziwe dochody i stosowną opiekę państwa. A wynikające z takich zobowiązań decyzje również będą wpływać na gospodarkę.

Halina Bińczak Rzeczpospolita.pl