Odkryto nowe żródło wody leczniczej

W Busku znaleziono nowe źródło wody leczniczej – odkryła je kielecka firma Hydrogeotechnika w pobliskim Lesie Winiarskim. – To znane miejsce, nazywane popularnie Kuwejtem, bo kiedyś miała tam być ropa naftowa i nawet jej dosyć dawno temu szukano – mówi Witold Gajewski, burmistrz Buska Zdroju.Tym razem jednak nie o ropę chodziło, ale właśnie o wodę. W styczniu zaczęły się próbne pompowania i pobrano próbki. – Już mamy wstępne wyniki: są bardzo zachęcające – mówi Ryszard Lesik, dyrektor Hydrogeotechniki. Wyjaśnia, że znaleziono tzw. wody kąpielowe. – Są bardzo podobne do wód siarczkowych, które są już wydobywane w Busku na potrzeby uzdrowiska. Nowo odkryte są chyba nawet trochę lepsze, bo zawierają mniej żelaza i manganu – podkreśla Lesik.

Nie ukrywa, że jest zadowolony ze znaleziska. – Teraz czeka nas jeszcze długa droga do ewentualnej eksploatacji. Trzeba m.in. zbadać dokładnie złoże i uzyskać koncesję. Źródło nie może być eksploatowane, jeżeli mogłoby to np. doprowadzić do zaniku wody w samym Busku – wyjaśnia Lesik i zapowiada, że pierwsza partia dokumentów trafi do Ministerstwa Środowiska jeszcze w tym miesiącu.

Z odkrycia najbardziej cieszą się władze Buska i właściciele sanatoriów. Teraz w mieście jest jedno ujęcie w należącym do państwowej spółki Uzdrowisko Busko Zdrój sanatorium Marconi, skąd woda trafia do innych zakładów. – Niestety, nie starcza dla wszystkich chętnych. Są określone limity wydobycia, których nie wolno przekraczać – mówi Gajewski. Najgorzej jest pod koniec roku, gdy limit jest bliski wyczerpania. Burmistrz wyjaśnia, że kilku inwestorów zainteresowanych budową sanatoriów zrezygnowało, gdy dowiedzieli się o problemach z dostępem do wody.

Ten kłopot ma m.in. sanatorium Słowacki. – Od pięciu lat prosimy o wodę do naszego budynku, ale nie możemy jej uzyskać, bo jest określony limit. Stosujemy wszystkie zabiegi z wyjątkiem kąpielowych, na które nasi pacjenci muszą chodzić do innych sanatoriów. To uciążliwe, więc bardzo się ucieszę, jeżeli wody będzie więcej – mówi Bożena Korczak, dyrektor prywatnego sanatorium Słowacki.

Z odkrycia nowego źródła zadowolony jest nawet Tadeusz Oryniak, prezes zarządu Uzdrowisko Busko Zdrój. – Teraz zgodnie z koncesją wydobywamy 73 tys. metrów sześciennych wód siarczkowych rocznie i nie można tej liczby przekroczyć, tak jak i limitów dziennych. A zainteresowanie wodą, szczególnie w sezonie, jest spore i mogłoby jej być więcej – mówi Oryniak.

Marcin Sztandera Gazeta Wyborcza