Odkryto gen koloru ludzkiej skóry

Wiemy już, dlaczego Europejczycy mają skórę znacznie jaśniejszą od rdzennych mieszkańców Afryki.Na łamach numeru „Science” naukowcy z kilku amerykańskich uniwersytetów opisują wyniki swoich poszukiwań genu koloru skóry. Udało im się dzięki badaniom ulubionej rybki genetyków – dania pręgowanego. To zwierzątko hodowane często w domowych akwariach występuje w dwóch wersjach kolorystycznych: z ciemnymi paskami (stąd jej angielska nazwa „zebrafish”) i znacznie jaśniejszej, zwanej złotą. Dr Keith Cheng z Pennsylvania State University zajmował się nimi wcześniej, prowadząc badania nad mechanizmem powstawania nowotworów. Produktem ubocznym tych prac było odkrycie, że różnice w kolorze rybki są skutkiem mutacji w genie o wdzięcznej nazwie SLC24A5. Rybki ze zmutowanym genem mają mniej ciemnego barwnika (melaniny) w komórkach pigmentowych.

Ponieważ kolor skóry człowieka zależy od tego samego mechanizmu, zespół Chenga wziął pod lupę ludzki odpowiednik rybiego genu. Okazało się, że jest on niemal taki sam jak u dania i pełni taką samą funkcję (po wszczepieniu ludzkiego genu do zarodków złotego dania powstała ciemno pręgowana rybka). Na dodatek w ludzkiej populacji także najczęściej występują dwa warianty genu SLC24A5. Różnią się od siebie tylko jedną „literką” i bez problemu można zauważyć, że jedna wersja występuje u Europejczyków, a druga jest typowa dla czarnoskórych mieszkańców Afryki. To odkrycie jest sporym zaskoczeniem, bo SLC24A5 nie było wśród zidentyfikowanych wcześniej ok. 100 genów związanych z odcieniami ludzkiej skóry. Z całą pewnością nie jest on jedynym czynnikiem, który za to odpowiada: mieszkańcy Dalekiego Wschodu i Afrykańczycy mają tę samą wersję genu SLC24A5, a przecież różnią się wyraźnie.

Eksperci komentujący odkrycie zwracają uwagę, że „jasna”, zmutowana wersja genu musiała być z jakichś powodów preferowana podczas ewolucji, skoro tak się rozpowszechniła wśród mieszkańców Europy. Może to wynikać z tego, że jaśniejsza skóra przepuszcza więcej promieniowania słonecznego, koniecznego do produkcji witaminy D przez nasz organizm. A to mogło się liczyć w naszej części świata, gdzie do Ziemi dociera mniej światła niż w Afryce.

Wyniki ogłoszone dziś w „Science” są ważne nie tylko dla antropologów czy badaczy ewolucji. Mogą się przyczynić do powstania lepszych metod leczenia czerniaka, jednego z najbardziej złośliwych nowotworów. Mogą także pomóc w opracowaniu skuteczniejszych kosmetyków, np. kremów z filtrem czy samoopalaczy.

Margit Kossobudzka / gazeta.pl