Burza śnieżna sparaliżowała wczoraj po południu Kielce i do dziś z jej efektami borykają się mieszkańcy całego województwa świętokrzyskiego. Służby ratownicze jeszcze pracują, więc nie podsumowały strat, ale śnieg i wiatr dał się we znaki wszystkim: kierowcy stali w korkach lub grzęzli w rowach, doszło do kilkudziesięciu kolizji i kilku wypadków, na szczęście bez ofiar śmiertelnych.Wiatr łamał drzewa, zrywał dachy i linie energetyczne – bez prądu było kilkaset tysięcy mieszkańców regionu; poważniejsze awarie, np. w Skarżysku, wciąż są naprawiane. Utrudnienia wystąpiły na wszystkich drogach regionu, a także na trasach krajowych – szczególnie tam, gdzie kierowcy mieli problemy z podjazdem pod wzniesienia.
Odwołane zostały wszystkie kursy PKS (jeszcze dziś nie dojeżdżają wszędzie, albo docierają z dużym opóźnieniem), autobusy MPK w Kielcach nie kursowału do podmiejskich miejscowości. Na trasie Kielce-Jędrzejów w miejscowości Miąsowa drzewo przewróciło się na tory, zrywając trakcję kolejową, w polu stanął pociąg osobowy relacji Skarżysko-Sędziszów, uwięzionych zostało w nim ok. dwustu osób. Jeszcze dziś rano tiry blokowały krajową „siódemkę”, a bez prądu wciąż pozostaje kilkaset miejscowości w regionie.
Ale – jak nas poinformował dyżurny Świętokrzyskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, sytuacja poprawia się z godziny na godzinę. Na drogach pracują wszystkie służby i sprzęt odśnieżający, a pogod asię poprawia; wiatr co prawda jeszcze chwilami silniej powieje, okresami będzie padać śnieg, jednak rozpogodzeń sporo i kolejne burze śnieżne na razie nie zagrażają.