Pierwsze żubry z Białowieskiego Parku Narodowego być może już w tym roku trafią do prywatnych hodowców w Polsce. Aby tak się stało, hodowcy muszą spełnić określone warunki, ponieść określone koszty i dostać na to zgodę ministra środowiska.Kierowanie żubrów do prywatnych hodowli ma być jednym ze sposobów na „zagospodarowanie nadwyżki” tych zwierząt, jaka jest w Puszczy Białowieskiej – przyznaje dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego Józef Popiel.
Popiel mówi, że zgłaszają się do niego różne osoby, które chcą zakładać prywatne hodowle żubrów: zagrodowe, zwierzyńce. Park informuje zainteresowanych o warunkach jakich wymagają żubry i deklaruje pomoc merytoryczną w ich przygotowaniu.
– Bez żadnej szkody dla białowieskiej populacji żubrów, która obecnie liczy około 400 sztuk, przynajmniej 100 zwierząt można rozmieścić poza Puszczą Białowieską. W Białowieskim Parku Narodowym może pozostać stado liczące 250-300 osobników i byłaby to optymalna ilość dla puszczy – twierdzi Józef Popiel. – Namawiamy, bo mamy pewną nadwyżkę żubrów. Zamiast sprowadzać bawoły czy bizony (…) to rozprzestrzeniajmy żubra, który tego potrzebuje” – powiedział PAP Popiel.
Popiel przyznaje, że obecnie nie ma konkretnych przepisów, które regulowałyby przekazywanie żubrów do prywatnych hodowli, ale wystarczy jego zdaniem spełnić określone warunki hodowli i dostać zgodę ministra środowiska.
Jednym z warunków hodowli ma być m.in. zagroda nie mniejsza niż 1,5 hektara przypadające na jednego żubra. Potrzebne będą podwójne ogrodzenia, izolatka, odłownie. Hodowca musi się też m.in. liczyć z pokryciem kosztów za odłowienie i transport zwierzęcia. Tylko na roczne wyżywienie jednego żubra żyjącego w zagrodzie potrzeba około 3 tys. zł.
Białowieskie żubry są sukcesywnie „eksportowane” za granicę. Zagraniczne placówki muszą płacić za jedno zwierzę od kilkuset do kilku tysięcy euro. Cena zależy od wielkości żubra. W 2005 roku pierwszych 12 żubrów wysłano do Francji. W tym roku za granicę może trafić kolejnych 20 żubrów. Gdzie – jeszcze nie wiadomo.