Kto rządzi światem?

Grupa o nazwie Bilderberg jest jednym z najbardziej wpływowych prywatnych stowarzyszeń na świecie. Niewielu ludzi o niej słyszało i już sam ten fakt budzi podejrzenia, co do intencji uczestniczących w spotkaniach Bilderbergu osób.Jak pieniądze zmieniają świat?

Biznesmeni mogą wpływać na polityków, a poprzez nich na wydarzenia na świecie na wiele sposobów. Mogą na przykład finansować partie polityczne lub opłacać profesjonalne grupy lobbystyczne. Czasami wystarczy, że udzielą wywiadu wpływowej gazecie.

Jednak jeden z najskuteczniejszych europejskich biznesmenów, Viscount Etienne Davignon uważa, że najlepsze pod tym względem są małe grupy dyskusyjne: „Małe seminaria są najlepsze, bo świat nie ogranicza się do biznesu i polityki. Trzeba też wsłuchiwać się w głosy ludzi, którzy nie są zmuszani do podejmowania krótkoterminowych decyzji. Potrzeba szerszej refleksji. Nie można brać pod uwagę tylko cen ropy.”

Viscount Davignon jest obecnym szefem Grupy Bilderberg. Grupy, która woli unikać rozgłosu. Davignon nie udziela więc wielu wywiadów, ale ostatnio zgodził się na rozmowę z BBC na temat samej grupy i działalności.

Coś do ukrycia

Grupa Bilderberg budzi wiele emocji. Czasami mówi się o niej, jako o tajnym stowarzyszeniu, które pociąga za sznurki światowego biznesu i polityki.

Jim Tucker – redaktor prawicowej amerykańskiej gazety 'American Free Press’ jest przekonany, że Bilderberg ma coś do ukrycia przed światem: „Jeśli czynisz dobro – robisz to za dnia. Zło powstaje w ciemnościach. Z jakiś powodów bardzo im zależy, by nie wiedział, co dzieje się za tymi zamkniętymi drzwiami.”

Viscount Davignon absolutnie temu zaprzecza i tłumaczy, że powód dla, którego spotkania mają charakter prywatny – Davignon nie lubi słowa 'tajny’ – jest prozaiczny. Chodzi o otwartość i szczerość dyskusji. „Nieuniknione, że ludzie będą podejrzewać nas o jakieś spiski. Ale to nie ma znaczenia. Oni nie potrafią zrozumieć, że świat jest o wiele bardziej skomplikowany.”

W czasie II Wojny Światowej w Londynie zawiązało się wiele nieformalnych grup dyskusyjnych, w których dominowali politycy i biznesmeni. Jedna z nich zajmowała się planowaniem powojennej sytuacji w Europie. I z niej właśnie rekrutuje się większość założycieli Bilderbergu, którzy w 1954 w holenderskim hotelu o tej nazwie postanowili, że będą spotykać się co roku.

Działalnością stowarzyszenia kieruje kilkunastoosobowy komitet, w którego skład wchodzą przedstawiciele 18 europejskich krajów. Ich zadaniem jest zaproszenie do udziału w dorocznym spotkaniu dalszych 80 osób. Miejsce spotkań zmienia się co roku, ale zazwyczaj są to luksusowe hotele, a lista gości zawsze robi wrażenie.

W maju 2005 roku, w Niemczech w spotkaniu Grupy Bilderberg wzięli między innymi udział szefowie Banku Światowego i Europejskiego Banku Centralnego, BP, Nokii, Dailera Chryslera, Pepsi – redaktorzy naczelni pięciu głównych europejskich dzienników i wielu czołowych polityków, a także koronowane głowy.

Keens van der Pijl z brytyjskiego Uniwersytetu Sussex uważa, że Bilberberg pomaga w zbliżaniu stanowisk w sprawach, w których elity dzielą sprzeczne interesy:

„Muszą być takie miejsca, w których można koordynować działania i wskazywać główne wyzwania. W których można wypracowywać konsensus. Ludzie poznają, jaka atmosfera panuje w innych środowiskach i zaznajamiają się z faktami.

Kreowanie przywódców

Bilderberg służy jednaj jeszcze jednemu celowi – wprowadzaniu na światowe salony przyszłych przywódców politycznych. W spotkaniach grupy uczestniczyli między innymi: Bill Clinton, gdy był jeszcze gubernatorem Arkansas i Tony Blair – młody wówczas opozycyjny poseł.

Szef Bliderbergu, Viscount Davignon nie widzi w tym nic nadzwyczajnego – po prostu jest to dowód na to, że komitet kierujący pracą stowarzyszenia ma talent do wyławiania nieprzeciętnych osobowości:

„Kiedy pytasz Niemców o wybijające się młode osoby, to robią co w ich mocy, by znaleźć i wskazać zdolnych chłopców i dziewczęta rozpoczynających kariery. Kiedy rzeczywiście stają na szczycie, to nie dzięki Bilderbergowi, a dzięki swojej pracy.” W ten sposób wygląda działalność Grupy Bilderberg. Ten i inne nieformalne i prywatne kluby dyskusyjne w dużej mierze wyznaczały kierunki rozwoju globalnej polityki w ostatnim półwieczu.

W oczach krytyków ich istnienie podważa demokrację. Są również i tacy, którzy uważają, że bez nich współczesna demokracja nie odniosłaby sukcesu.