Jerome Hill(UK)&Feelaz[club nite]

Zadecydowałem się napisać recenzje z piątkowego wieczoru z dwóch powodów; po pierwsze, komuś to obiecałem, a po drugie, że wczoraj bylem lekko zawiedziony. Będzie to pewnie 2 sprawozdanie, bo czytałem na forum, ze Jojo coś tam skrobnie na Wici.Do klubu „Hormon” wszedłem z innymi Wicowcami po godzinie 20.00, ludzi było mało – częsty widok o tej porze – za konsola stal Vascez. Nieźle gral, tylko ze kilka razy poszczał te same walki, trochę mnie to zmyliło, ale to bylo jeszcze nic. Powoli zaczęli schodzić się ludzie a na parkiecie tyczyła jakies 2 panienki.

Okolo godziny 21 ujrzałem człowieka w pomarańczowych spodniach, jakby wrócił z jakieś budowy albo byl sanitariuszem… – bylem w szoku. Zastanawialismy sie przez chwile, kto go wpuscil? Siedzialem wygodnie w lozy i sluchalem poczynan Vasceza i spogladalem na parkiet gdzie juz kilka osob bawilo sie w najlepsze. Nagle zobacyzlem tego „sanitariusza” ktory podczas tanca kladl sie na ziemi i robil rowerek jak w podstawowce na wuefie – byl to pierwszy zrzut wieczoru. Kolejnym bylo wlaczenie jakiegos swiecidelka wiszącego na szyi owego pana, zdarzaly sie takze krzyki i gwizdy, ale to juz w wykonaniu innych osob.

Niektore osoby wczoraj bankowo pomylily imprezy. Po vascezie za konsoleta pojawil sie jakis Dj ktorego nie znam, a nastepnie wszedl Feelaz, ktory zagral jak dla mnie bardzo dobrze – zarowno polamane dzwieki jak i mocniejsze brzmienia. Ludzie sie dobrze przy nim bawili, tylko szkoda ze bylo ich tak malo jak na taka impreze.

Najwieksza gwiazda wieczoru mial byc Jerome na ktorego czekalem z niecieprliwoscia. Zgodnie z time tablem ktory podal Wild mial grac od 00.00 jednak o tej porze Hill bawil sie w najlepsze na parkiecie -wszedl za konsolete bodajze przed 1.00 i w koncu sie doczekałem. Niestety innych Dj juz nie uslyszalem bo wyszedlem zanim zaczeli grac.

Muzycznie impreze zaliczam do udanych, nawet bardzoo, ale co do panujacego klimatu – nie bylo najlepiej. Moze ktos napisze co sie dzialo pozniej? Jezeli cos pomyslilem to sorki – nie jestem wielkim znawca imprez klubowych – starałem się jednak byc obiektywnym.
Pozdrawiam Fanatyk from Wici