Dziwne wydatki posłów

Nie wiadomo, na co posłowie wydają co miesiąc 10 tys. zł, które dostają na prowadzenie biur poselskich. Nie wie tego nawet Kancelaria Sejmu, bo nie wszystkie wydatki posłowie dokumentują rachunkami. Jak podaje „Rzeczpospolita”, w sejmowych sprawozdaniach figurują zaskakujące zakupy:Antoni Macierewicz (RKN) zadeklarował, że w minionym roku kupił „materiały biurowe” za 51 tys. zł, a Robert Luśnia (RKN) wydał 15 tys. zł na… korespondencję.

Posłowie najczęściej deklarują, że pieniądze podatników wydają na benzynę. Problem w tym, że zamiast faktur przedstawiają napisane przez siebie oświadczenia. Ale nie tylko na benzynę.

„Listy piszę. Do wyborców. O działalności, o życiu, o ich problemach” – tłumaczy Luśnia. Poseł jednak nie wiedział, czy ma rachunki na zakup kopert i znaczków. Gazecie nie udzielono takiej informacji także w jego biurze poselskim.

Niewiele mniej – 11 tys. zł – na korespondencję wydał Cezary Stryjak z SdPl – „na kartki noworoczne dla mieszkańców miasta” – tłumaczy.

Interia.pl