Kiedy biorę do ręki starą fotografi w kolorze sepii ogarnia mnie wzruszenie – spoglądam na ludzi, którzy dawno odeszli, zastanawiam się jakie tajemnice kryli i co czuli, kiedy w swoich dziwnych strojach z epoki patrzyli w obiektyw aparatu fotograficznego. Czy byli szczęśliwi?Kim była pucułowata matrona w lisim szalu siedząca w pierwszym rzędzie, a dziewczyna skubiąca brzeg fartucha, a jegomość stojący z boku w ostatnim rzędzie z pięknie podkręconymi wąsami? Co ich łączyło?
A może ktoś z Was zna tajemnicę tego zdjęcia znalezionego na jednym z kieleckich strychów?
Nie wiem kiedy, gdzie i przez kogo została zrobiona ta fotografia (na brzegu zdjęcia wytłoczony jest napis „GE?AERT MATT” w którym brakuje drugiej litery). Dostała się w moje ręce przypadkiem, uratowana przed wyrzuceniem na śmieci. Przyciąga wzrok, absorbuje myśli, fascynuje tajemnicą. Czy ją kiedyś poznam??
Dura