Głośna, czy cicha – „połowiczna” rozmowa jest dla wielu denerwująca. Powodem, dla którego wiele osób uważa, że rozmowy przez telefon komórkowy są irytujące, może być zwykła ludzka ciekawość – twierdzą naukowcy z uniwersytetu w Yorku.Denerwujące są także m.in. głośne rozmowy – oraz ich tematyka. Jednak w wielu przypadkach najbardziej irytujący jest fakt, iż słyszymy tylko połowę dialogu.
„Konwersacje mają sens jedynie wtedy, gdy jest ogólne porozumienie. Istnieje potrzeba zrozumienia tego, o czym się mówi i odpowiedzenia na to” – tłumaczy profesor Andrew Monk z uniwersytetu w Yorku. „To, co mówią inni sprawia, że podświadomie próbujemy odpowiadać” – mówi profesor.
Do przeprowadzenia badań zainspirowały go jego własne doświadczenia. „Zaskoczyło mnie, jak denerwujące są dla niektórych rozmowy prowadzone przez telefon komórkowy” – powiedział BBC.
W jego doświadczeniach 64 osoby usłyszały tę samą, odegraną przez statystów konwersację – albo w pociągu, albo czekając na autobus. Połowa z tych rozmów została przeprowadzona przez telefon, a połowa „twarzą w twarz”. Tematem konwersacji były planowane wakacje oraz przyjęcie-niespodzianka dla przyjaciela. Głośność rozmów była dwojaka: część odbywała się na normalnym poziomie, a część była bardzo głośna.
Uczestnicy eksperymentu mieli ocenić – w skali od 1 do 5 – jak bardzo denerwowała ich rozmowa i jak bardzo była ona zauważalna. Konwersacje prowadzone przez telefon okazały się bardziej denerwujące, niż te prowadzone w cztery oczy. Pasażerowie pociągu byli trochę bardziej rozdrażnieni, niż osoby z przystanku autobusowego. „To być może dlatego, że siedzieli naprzeciwko osoby, która rozmawiała przez telefon, a nie obok niej” – tłumaczy profesor Monk.
Innymi słowy, ponownie może to być zależne od tego, jak siedzimy prowadząc rozmowę z drugą osobą. Profesor Monk mówi, iż prywatnie nie denerwują go rozmowy telefoniczne. „Myślę, że to miłe, iż ludzie ze sobą rozmawiają” – powiedział.