Któż nas nie chciałby mieć urządzenia, które pomogłoby nam sterować nie tylko telewizorem czy robotem kuchennym ale nawet całym życiem? Michael Newman, zaprawcowany architekt, za wszelkę cenę dążący do awnansu również tego pragnie. Traf chce, że wszedł w posiadanie takiego uniwersalnego pilota….Jego życie się odmienia, oczywiście wydaje mu się, że na lepsze. Unika kłoótni z żoną, potrafil przyspieszać niektóre momenty swojego zycia, może cofać się do każdego miejsca i każdej chwili. Jest wprost zachwycony. Ale to nie takie proste…
Urządzenie zaczyna kontrolować jego życie, a człowiek, który mu dał pilota nie powiedział, że momenty raz przyspieszone juz zasze będą „lecieć na przewijaniu”. I wtedy Michael będzie tracił kawałek swojego życia. A najgorsze jest to, że urządzenia nie można oddać. Zostaje przypisane temu, kto go użyje i zawsze powraca…
Michael zaczyna rozumieć, że stracił to co najważniejsze, nie widział jak dorastają jego dzieci, umknął mu nawet jego własny rozwód i ponowny ślub jego żony… Dopiero wtedy zaczyna rozumieć, że to nie praca a rodzina powinny stać na pierwszym miejscu….
Komedyjka trochę inna niż wszystkie. Może to przez tą tematykę. Jest sporo zabawnych momentów co ostatnio bywa rzadkością. Może troszke przy końcu zalatuje dramatem, ale myślę, że można to wybaczyć twórcom.
Polecam.