Sensacyjne odkrycie zaginionej pół wieku temu trzeciej części tryptyku upamiętniającego pobyt Legionów Piłsudskiego w Kielcach. Oryginalny obraz zostanie w środę wystawiony na sprzedaż w warszawskim domu aukcyjnym. Jest jednak szansa, że aukcji nie będzie i cenne dzieło trafi do Kielc.Miesiąc temu pisaliśmy o znalezieniu u kieleckiego kolekcjonera barwnej reprodukcji całego tryptyku Stanisława Kaczora Batowskiego. Po tym odkryciu Muzeum Narodowe razem ze Związkiem Piłsudczyków zaczęło się starać o namalowanie kopii brakującej, trzeciej części tryptyku. Miał ją wykonać kielecki malarz Krzysztof Jackowski. Tymczasem po prawie 60 latach odnalazła się oryginalna trzecia część. Obraz zatytułowany „Walki strzelców pod Karczówką” dziś o godz. 19 zostanie wystawiony na sprzedaż w warszawskim Domu Aukcyjnym Rempex, z ceną wywoławczą 66 tys. złotych.
Marek Lengiewicz z Rempexu zdaje sobie sprawę, jaką wagę ma to dzieło dla kieleckiego muzeum i samego miasta.
– Byliśmy bardzo zaskoczeni, kiedy obraz trafił do nas. Na sprzedaż wystawiła go znana instytucja finansowa. Myślę, że będzie można z nią negocjować i jest to szansa dla Kielc, żeby obraz wrócił na swoje miejsce – uważa Lengiewicz.
Przejął się on tak losem dzieła, że wczoraj sam skontaktował się z dwoma kieleckimi biznesmenami, prosząc ich o wykupienie go i przekazanie Muzeum Narodowemu.
– Obaj panowie jeszcze się namyślają. Dziś mam dostać ostateczną odpowiedź – dodaje.
Ryszard de Latour, wicedyrektor ds. naukowych Muzeum Narodowego w Kielcach, potwierdził, że placówka nie ma środków na zakup dzieła, ale chętnie widziałaby u siebie obraz jako depozyt.
– Sami nie damy rady, mam nadzieję, że znajdziemy pomocną dłoń – zaznacza.
Wygląda na to, że życzenie dyrektora może się spełnić po deklaracji prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego, którego poinformowaliśmy o sprawie.
– Jestem gotów do daleko idącej współpracy z właścicielem obrazu. Miasto może kupić odnalezione dzieło pod warunkiem, że zostanie wycofane z aukcji – mówi.
To, że może się to udać, potwierdza także Lengiewicz
– Po takiej deklaracji prezydenta jeszcze dziś podejmę się negocjacji z tą firmą. Sądzę, że łatwo uda mi się wytargować korzystne raty. Kto wie, może nawet da się załatwić tani depozyt i w końcu po tylu latach obraz wróci do Kielc – podkreśla.
Sprawą zainteresował się też Jan Kasprzyk, przewodniczący Zarządu Głównego Związku Piłsudczyków w Warszawie., który już w grudniu zaczął zbierać pieniądze na namalowanie kopii.
– Obraz ma dużą wartość historyczną, ale nie powinien zainteresować potencjalnych kupców na aukcji. Jeśli Kielcom uda się go kupić, dołożymy do tej sumy około 2 tys. zł z zebranych przez nas środków – zapowiada.
Historia tryptyku
Słynny tryptyk stanowią trzy obrazy namalowane przez Stanisława Kaczora Batowskiego, upamiętniające wkroczenie strzelców Piłsudskiego do Kielc w sierpniu 1914 roku. Przed wojną dzieła były głównym elementem wystroju Domu WFiPW im. Marszałka Piłsudskiego w Kielcach (obecnie Wojewódzki Dom Kultury). Teraz, zajmujące centralne miejsce w Sanktuarium Marszałka Józefa Piłsudskiego w Muzeum Narodowym w Kielcach dzieło, jest niekompletne.
Oryginalna jest tylko druga część pt. „Wkroczenie strzelców J. Piłsudskiego do Kielc”, przedstawiająca powitanie strzelców na czele z Piłsudskim 12 sierpnia 1914 roku. Oryginał pierwszej części przedstawiającej potyczkę na ulicy Konstantego (obecnie Sienkiewicza) znajduje się w Muzeum Wojska Polskiego w Kołobrzegu. Tamtejszym muzealnikom udało się go kupić po wojnie w warszawskiej Desie. Z wypożyczonego kilka lat temu do Kielc obrazu kopię zrobił kielecki malarz Krzysztof Jackowski.
Natomiast trzecia część, czyli „Walki strzelców pod Karczówką”, zaginęła w czasie II wojny światowej i przez dziesiątki lat aż do dziś nie było po niej śladu. W kieleckim muzeum tę część dzieła Batowskiego, jak na razie, możemy zobaczyć tylko na czarno-białym szkicu jego autorstwa.
Paweł Słupski Gazeta Wyborcza