Kieleccy radni totalnie skrytykowali promocję zewnętrzną i informację turystyczną w mieście – od prezydenta chcą pieniędzy na nowe tablice informacyjne i żądają przeniesienia punktu informacji turystycznej z dworca PKP na deptak.Wczoraj na wyjazdowym posiedzeniu radni z komisji sportu i turystyki zajęli się informacją turystyczną i promocją zewnętrzną w mieście. Nie pozostawili na niej suchej nitki. Odwiedzili m.in. miejski punkt informacji turystycznej na dworcu PKP. – Przez półtorej godziny nikt do niego nawet nie zajrzał, zadzwoniła może jedna osoba. Uważam, że trzeba go jak najszybciej zlikwidować. Może i dobrze, że jest tak schowany, bo nie za dobrze świadczy o mieście – mówi Włodzimierz Wielgus.
Radny Paweł Gągorowski chciałby, aby taki punkt działał w okolicach parkingu przy KCK. – Kiedyś był w KCK i była to dobra lokalizacja. Co chwilę autokary tam parkują, przyjezdni powinni więc mieć kiosk z pamiątkami i mapami oraz porządną tablicę informacyjną – mówi Gągorowski.
Jednak większość radnych uznała, że punkt informacji turystycznej powinien się znaleźć na deptaku. – Jak wygląda dworzec, każdy widzi. Dzisiaj turystyka kolejowa w zasadzie nie istnieje, niewielu turystów przyjeżdża do miasta pociągiem. Używają raczej samochodów, autokarów. A gdzie każdy przyjezdny trafia? – pyta Jacek Wołowiec. I odpowiada: – Na główny deptak, na ul. Sienkiewicza.
Radni przeszli deptakiem w poszukiwaniu informacji o mieście. Nie znaleźli jej. – Turysta czy biznesmen, który przyjedzie do nas, na pewno przyjdzie na ul. Sienkiewicza, a tam nie ma praktycznie żadnej informacji! Te duże tablice, które jeszcze gdzieś w mieście stoją, nie mają kompletnie racji bytu. Natychmiast trzeba je zdemontować. Nie ma na nich zaznaczonego stadionu, nie ma nowej hali, są zniszczone. – mówi Wielgus.
– Plansze są zdezaktualizowane, poniszczone przez wandali. Miasto musi mieć nowe – wtóruje mu Wołowiec.
Zdaniem radnych nowe tablice powinny być mniejsze i bardziej czytelne. – Trzeba się zastanowić, czy potrzebne są na nich na przykład linie autobusowe. Miasto nie jest duże, a ilu przyjezdnych korzysta z miejskich autobusów? W centrum, gdzie są najważniejsze dla nich miejsca, wszędzie można dojść pieszo – zauważa Gągorowski.
Radny Wołowiec proponuje, by taka informacja była bardzo nowoczesna. – Popatrzmy, jak przyciąga uwagę nowa reklama elektroniczna obok dworca. Może powinniśmy pomyśleć o jakiejś wyświetlanej elektronicznej informacji o mieście umieszczonej za szybą na deptaku – mówi.
Zdaniem radnych przynajmniej jedna tablica powinna stanąć na deptaku, najlepsze lokalizacje to okolice mostku nad Silnicą i plac Artystów.
Radni z komisji sportu i turystyki wystąpili do prezydenta Wojciecha Lubawskiego o wygospodarowanie środków na nowe plansze informacyjne dla przyjezdnych. Postanowili też zaprosić na jedno z najbliższych posiedzeń nowego dyrektora wydziału kultury, turystyki i promocji UM Krzysztofa Tworogowskiego. – Dajemy mu czas, żeby się zapoznał z problemem, ale jak najszybciej chcemy się dowiedzieć, jaką ma wizję promocji miasta i turystyki, w tym promocji na tablicach – mówi Wołowiec.
Ziemowit Nowak Gazeta Wyborcza