Powstanie film o pogromie kieleckim

– Jestem przygotowany na ataki zarówno ze strony żydowskiej jak i polskiej – mówi słynny reżyser Ryszard Bugajski. Pracuje nad filmem fabularnym o pogromie żydowskim w Kielcach.Scenariusz jest gotowy
Dwudziestoletni oficer UB Adam (postać fikcyjna) zakochuje się w 17 letniej Bejli Gertner, mieszkance domu przy ulicy Planty 7 (Bejla to postać autentyczna, została zamordowana 4 lipca 1946). Ojcem Adama jest Polak, pochodzący ze szlacheckiej rodziny, socjalista o zamiłowaniach artystycznych. Przed wojną opuścił Kielce wyjeżdżając do Paryża. Tam poznał lwowską Żydówkę, również artystkę, przyszłą matkę Adama. W czasie wojny zginęła ona w getcie, natomiast ojciec trafił do obozu. Adamowi udało się przedostać do ZSRR. Tam trafił w szeregi armii Berlinga, z którą przeszedł cały szlak bojowy. Po wojnie wraz z ocalałym ojcem wraca do Kielc. Tutaj Adam Poznaje Bejlę. Początkowo młody oficer jest bardzo oddany komunizmowi, zaprzyjaźnia się nawet z Michaiłem Diominem (autentyczna postać, enkawudzista, ,,specjalista” od spraw żydowskich ). Jednak chłopak widzi brutalność metod działania UB i NKWD, dostrzega oszustwa władzy przy referendum „3 X TAK”, – i stopniowo zmienia swoją postawę. Zdecydowanym przełomem w psychice Adama staje się pogrom i śmierć narzeczonej.

Romans dwojga młodych ludzi jest główną osią całej fabuły ale film będzie w pełni oparty na faktach. Główna akcja rozpoczyna się kilka tygodni przed pogromem, koncentruje się wokół wydarzeń z 4 lipca, a kończy kilka miesięcy po pogromie. Klamrą łączącą wydarzenia sprzed 60 lat z dzisiejszymi czasami będzie przyjazd 80-letniego Adama z Izraela na zeszłoroczne obchody rocznicowe do Kielc. Fragment tych uroczystości został zarejestrowany w formie dokumentalnej i będzie elementem filmu fabularnego.

Ryszard Bugajski, autor głośnego ,,Przesłuchania”, czy prezentowanego niedawno w teatrze telewizji spektaklu ,, Śmierci rotmistrza Pileckiego”, pisząc scenariusz zapoznał się ze wszystkimi dostępnymi w Polsce dokumentami dotyczącymi pogromu. Kilkukrotnie przyjeżdżał do Kielc, wędrował po ulicach i zaułkach miasta. Obserwował kieleckie Planty.

– Część zdjęć z pewnością powstanie w Kielcach. Jednak Planty i okolice, a w szczególności ulica Sienkiewicza bardzo zmieniły się w ostatnich latach. Z konieczności zatem, do nakręcenia wielu scen będę musiał poszukać innego miejsca – mówi reżyser.

Przygotowując się do napisania scenariusza wyrobił sobie opinię na temat pogromu żydowskiego w Kielcach. – Badania, które przeprowadziłem skłaniają mnie do postawienia tezy, iż pogrom był prowokacją wąskiej grupy wysoko postawionych polskich i sowieckich funkcjonariuszy bezpieczeństwa. To oczywiście w żadnym wypadku nie zmienia faktu, że w zbrodni masowo uczestniczyli zwykli mieszkańcy Kielc – mówi reżyser.

Bugajski całkowicie odrzuca opinię mówiącą o prowokacji, a zarazem wykluczającą udział Polaków w zajściach. – Takie myślenie obarczone jest błędem logicznym. Skoro była prowokacja to ktoś musiał dać się sprowokować. A zatem prawda o wydarzeniach kieleckich leży gdzieś pośrodku. Odpowiedzialność za zbrodnię ponoszą zarówno ówczesne władze jak i zwykli obywatele – tłumaczy. Nie ma wątpliwości, że film wywoła ogromne emocje i zainteresowanie zarówno w kraju jak i za granicą. Producent zamierza bowiem rozpowszechniać obraz nie tylko w Polsce. Reżyser przygotowany jest na skrajną krytykę zarówno ze strony środowisk antysemickich w kraju jak i antypolsko nastawionych radykalnych grup żydowskich z Izraela i USA. – Mój przyjaciel, znany pisarz, który recenzował scenariusz powiedział mi, że taka jest po prostu specyfika tego tematu. Podejmując się realizacji filmu o wydarzeniach z 4 lipca 1946 roku w Kielcach, nie można wszystkich zadowolić – mówi Bugajski.

Realizacja filmu rozpocznie się w przyszłym roku. Produkcja kosztować ma 6-7 mln euro. Zajmie się nią angielska firma FremantleMedia. Reżyser uważa jednak, że przynajmniej częściowo film powinien powstać z polskich środków. – Ze względu na temat zależy mi, aby w produkcję filmu zaangażowany został również polski kapitał. Ten film będzie dotykał niezwykle bolesnej kwestii z naszej historii. Dlatego nie wyobrażam sobie aby miał powstać w całości za obce pieniądze – tłumaczy Bugajski. Dzięki dotacji Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej powstał scenariusz filmu lecz reżyser ma obawy czy strona polska będzie gotowa wyasygnować kolejne środki na realizację filmu. – Zmartwiła mnie niedawna wypowiedź prezydenta Kaczyńskiego, który powiedział, że należy przede wszystkim robić filmy pokazujące cierpienia Polaków. Pogromu dokonali Polacy i to też jest prawda o naszej przeszłości. Historii nie można traktować wybiórczo – podkreśla Ryszard Bugajski.

Stanisław Białek Gazeta Wyborcza