Ostatnio bylam na spektaklu pt „Jadro ciemnosci”, który wystawiono w WDK-u – niestety nie mogę wyrazić zbyt pochlebnych opinii na temat jakości tego przedstawienia teatralnego.Spektakl powstał na podstawie ksiażki Josepha Condrada. Aktor odgrywający rolę głównego bohatera-Marlowa często zapominał tekstu i nietrudno było zauważyć, że oczekuje podpowiedzi suflera. Długie chwile ciszy, w oczekiwaniu, aż aktor przypomi sobie tekst, dla widzów – wierzcie mi – nie były zbyt zachęcajace. Przedstawienie miało jednak kilka plusów : podobał mi się pomysł przedstawiania niektórych wydarzeń za pomocą cieni (aktorzy stali za przebijającą światło plandeką, a oświetlająca ich lampa sprawiała, że ich cienie były widoczne na owym materiale). Podobało mi się także ukazanie swiatła zachodzącego słońca (również za pomocą lampy), które było dość realistyczne i robiło ciekawy klimacik.
Gdy wielu aktorów zebrało się na scenie, pomyślałam: „No, może wreszcie sie rozkreci”. Niestety w tym momencie aktorzy zaczęli się kłaniać i koniec „interesującego” spektaklu:P
Trzeba było widzieć miny widzow. Ale oczywiście są gusta i guściki, może znajdzie sie ktoś, komu spodoba się takie ujęcie „Jądra ciemności”. Mnie niestety nie przekonało, zdecydowanie wolę książkę.
Justyna Czapla
Vid_sa@poczta.onet.pl