Rowerem po torowisku

Jest nowy pomysł na ratowanie Ciuchci Ekspress Ponidzie – zamiast rekonstrukcji rozkradzionych i zdewastowanych torowisk na trasie od Pińczowa po podwiślickie Koniecmosty, można zbudować ścieżkę rowerową dla pasjonatów dwóch kółek i pięknych pejzaży. To pomysł Andrzeja Kozery, starosty pińczowskiego.Pomysłodawcy tego rozwiązania liczą, że na bazie nasypów kolejowych, torowisk, placów manewrowych i terenów stacji uda się stworzyć raj dla rowerzystów. Ale nie tylko. Jeśli bowiem wyasfaltowany szlak z Pińczowa przez Skrzypiów, Młodzawy, Wojsławice, Chroberz, Nieprowice, Złotą, Jurków do podwiślickich Koniecmostów miałby odpowiednią szerokość, wówczas można by skierować na tę trasę kołowa ciuchcię z wagonikiem. Taką, jaką zachwycił wszystkich Krzysztof Dziekan, „autor” ciągnikowej ciuchci z Zielonek koło Solca Zdroju.

Ciuchcia zabierała by turystów z Pińczowa i wiozła przez prastare zakątki Ponidzia do kolebki chrześcijaństwa w Wislicy. Wszyscy włodarze gmin, przez które przebiegłaby taki szlak, aż pieją z zachwytu na temat tego pomysłu.

Wiosną ubiegłego roku w Pińczowie odbyło się seminarium naukowe na temat historii i przyszłych losów wąskotorowej kolei dojazdowej. Historycy, dokumentaliści i fani tej trakcji wyłożyli wszystkie swoje argumenty przemawiające za ratowaniem linii, która prze prawie wiek służyła społeczności Ponidzia zarówno w zakresie obsługi ruchu pasażerskiego jak i towarowego. Powstała koncepcja utworzenia Muzeum Kolejki, które mieściłoby się w budynku zabytkowej stacyjki przy ul. 1 Maja. Ludzie zaczęli zbierać eksponaty. Na przełomie czerwca i lipca do maleńkich Umianowic zaproszono wszystkich, którym istnienie ciuchci leży na sercu. Przypominano piękne karty z historii szlaku, wręczono dyplomy, podziękowania, medale i gratulacje najbardziej zasłużonym osobom związanym z wąskim torem.

Ciuchcia obsłużyła wiele tysięcy turystów. Kursowała na trasach z Jędrzejowa przez Umianowice do Pińczowa i na odwrót z Pińczowa do Umianowic.
Atrakcje na wąskim torze

– To że turystyka jest szansą dla nas wszystkich – wiemy, Chodzi o jak najlepsze wykorzystanie tej atrakcji dla miasta i regionu – mówi Antoni Kwaśniewski, prezes Stowarzyszenia Sympatyków Świętokrzyskiej Kolei Wąskotorowej.
– W Polsce istnieje pięć kół naszego Stowarzyszenia i wszyscy pracujemy na rzecz ratowania zabytkowych kolei wąskotorowych. Przekazane do Pińczowa zabytkowe wagony zaadaptowaliśmy dla gości. W jednym z nich utworzyliśmy strzelnicę sportową, która dołączana jest do składów wycieczkowych – dodaje major Zbigniew Chwaliński, wielki orędownik ratowania kolejki i szef pińczowskich „sympatyków”

Requiem dla kolejek wąskotorowych jest nieuniknione. Jedna po drugiej zamykają swoje trasy, likwidują torowiska, a ich grunty (torowiska, stacje, place, budynki) przejmuje spółka Polskie Koleje Państwowe. Spośród 34 linii kolei wąskotorowych w 2006 roku pozostało czynnych zaledwie 15, przy czym większość funkcjonuje jedynie okazjonalnie. W tej liczbie są Leśne Koleje Dojazdowe (LKD) służące transportowi drzewa ze zrębów w lasach, o których uratowanie walczą lokalne komitety obywatelskie.

Rekonstrukcja torowiska, stacji kolejki i całej infrastruktury kosztowałaby co najmniej 10 milionów złotych. – Analizowaliśmy to wielokrotnie i kalkulowaliśmy koszty. Budowa ścieżki rowerowej, to o wiele łatwiejsze zadanie i dające większe szanse na unijne dotacje. Powinniśmy zatem iść w tym kierunku i jednoczyć w tym zamiarze wójtów gmin położonych wzdłuż trasy kolejki-ścieżki. Odnoga do Chrobrza i Pełczysk uzupełniłyby ofertę atrakcyjną trasy – mówi Andrzej Kozera, starosta pińczowski.

– Cztery lata temu wystąpiłem do PKP, aby uregulowały stan prawny mienia znajdującego się na terenie gminy Złota – mówi wójt Tadeusz Sułek. – Proponowałem, aby na bazie nieczynnej trakcji utworzyć ścieżkę rowerową. To był mój pomysł. Wykupienie tego mienia i uporządkowanie stanu prawnego musi być krokiem do realizacji międzygminnego przedsięwzięcia. Jest jeszcze sprawa decyzji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, który na wszystko musi wyrazić zgodę. Bodaj najpiękniejszy odcinek tej trasie – miedzy Młodzawami i Mozgawą – byłby niespotykaną atrakcją widokową dla rowerzystów czy pasażerów kolejki wagonikowej na gumowych kołach.

W 2003 roku gmina Wiślica wykupiła od PKP 10 hektarów gruntów w okolicy stacji kolejki w Koniecmostach. W znacznej części są to także grunty związane z torowiskami. – Gmina zapłaciła za to 25 tysięcy i mamy notarialny akt własności. Teraz trzeba usiąść do rozmów i opracować dokładną koncepcję inwestycji. Jestem po ustaleniach z dyrekcją Zakładów Przemysłu Gipsowego „Domina Nidy”, które chcą mieć udział w kosztach tej inwestycji. Kolejka – lub raczej ścieżka rowerowa – zamykałaby pętlę z Pińczowem przez Młodzawy, Chroberz, Złotą, Jurków, Koniecmosty i Wiślicę i wracałaby przez Kobylniki, Zagość w rejon Gacek. Stąd torowiskiem kierowałaby się do Siesławic koło Buska, do historycznych Grochowisk i z powrotem do Pińczowa. Gmina Wiślica w pełni akceptuje tę koncepcję – mówi wójt gminy Stanisław Krzak.

Jeśli gminy Pińczów i Busko włączą się do pomysłu starosty Andrzeja Kozery oraz wójtów ponidziańskich gmin, stary, nieczynny od lat szlak kolei wąskotorowej ma szansę na „reaktywację” w postaci ścieżki rowerowej. Jest także szansa, że wszystkie gminy na tym zarobią niemałe pieniądze. Zyskają także turyści, którzy na swym szlaku będą mieli okazję poznania setek bezcennych zabytków i miejscowości zapisanych w historii Polski najpiękniejszymi kartami.

Irena IMOSA Echo Dnia