W poniedziałek w Kielcach może dojść do wielkiej zadymy! – ostrzegają policjanci. Uczniowie szkół nadal skrzykują się na wielki – i niezgodny z prawem! – marsz przeciw reformom Romana Giertycha, ministra edukacji.Czy z kieleckimi uczniami, którzy zamierzają w poniedziałek przemaszerować przez centrum Kielc, zmierzy się policja i Straż Miejska? Wszystko wskazuje na to, że może do tego dojść. Uczniowie zapomnieli bowiem o tym, że o zamiarze przeprowadzenia demonstracji ulicznej trzeba powiadomić i to 30 dni wcześniej, prezydenta i Miejski Zarząd Dróg, który powiadamia też policję.
UCZNIOWIE KONTRA SŁUŻBY
W dodatku takie zawiadomienie może złożyć tylko osoba dorosła. – Na razie nie ma żadnego pisma w tej sprawie, a bez zawiadomienia taka manifestacja nie może się odbyć – informuje Krzysztof Przybylski, pełnomocnik prezydenta Kielc do spraw bezpieczeństwa.
Nielegalnym marszem prawdopodobnie zajmie się więc… policja. – Nie możemy popierać działań niezgodnych z prawem. Jeśli dojdzie do tej demonstracji i urząd miasta zwróci się do nas o podjęcie interwencji, to oczywiście to zrobimy – mówi Edward Janus, naczelnik Wydziału Prewencji w Komendzie Miejskiej Policji w Kielcach.
POLITYCZNE… WAGARY?
Ale to wcale nie przeraża uczniów niezadowolonych z programu „O tolerancji dla przemocy w szkole” wprowadzonego przez Romana Giertycha. Nadal zamierzają wyjść ze szkoły o godz. 11 i manifestować w centrum miasta.
– Mamy duże poparcie ze strony naszych kolegów i koleżanek. Z tego co wiem, może być nas nawet 1000 osób. Dyskutujemy na temat okrzyków, jakimi mamy się sprzeciwić Giertychowi i transparentów. Więcej nie mogę ujawnić, bo jest to nasza tajemnica – powiedział nam wczoraj „Kajoj” z Barwinka.
Najchętniej ponoć deklarują swój udział w marszu uczniowie gimnazjów, szkół zawodowych i techników, a najbardziej ostrożni są uczniowie liceów.
– Z tego, co wiem, w mojej szkole niewiele osób się tam wybiera – mówi Karol Wilczyński, maturzysta II Liceum Ogólnokształcącego im. J. Śniadeckiego. W swojej szkole jest przewodniczącym Klubu Myśli Politycznej. – Polityka Romana Giertycha jest mi obca, ale nie popieram też takiej formy protestu. Można to robić, ale nie w czasie lekcji – uważa licealista.