Na przedpremiererowy seans „Supermen powrót” wybrałam się do kina IMAX, ponieważ chciałam zobaczyć film w technologi 3D, co w Kielcach jest niemożliwe.Zgodnie z tytułem, Superman (Brandon Routh) powraca na Ziemię po kilku latach, podczas których szukał śladów swoich przodków na planecie Krypton. Powraca, przyjmując ponownie postać Clarka Kenta, i zastaje swoje ziemskie życie całkowicie odmienione. Ukochana Lois Lane (Kate Bosworth) ma stałego partnera i dziecko. Lada dzień mają jej wręczyć nagrodę Pulitzera za, bolesny dla naszego bohatera, felieton pt. „Dlaczego świat nie potrzebuje Supermana?”.
Tymczasem odwieczny wróg Człowieka ze Stali, Lex Luthor (Kevin Spacey) knuje okrutny plan, który pozwoli mu zawładnąć światem. Nauczony poprzednimi porażkami ma jedyną rzecz, która dla wybawiciela ludzkości jest śmiertelna – kawałki kryptonitu. A jak w tej nowej, nieprzyjaznej rzeczywistości, odnajdzie się bohater?”
Reżyser Bryan Singer świetnie poradził sobie z ikoną, jaką jest Superman. Odtwórca głównej roli, debiutujący na wielkim ekranie Brandon Routh, jest wręcz kopią Christophera Reeve’a. Główne postaci to zdecydowanie mocna strona tego filmu. Lex Luthor, czyli ogolony na łyso Spacey, jest sardoniczny i przerażający, Lois Lane znowu jest wścibska i nieustępliwa, a dogadać potrafi nawet superczłowiekowi, z czym świetnie poradziła sobie młodziutka Kate Bosworth.
Film bardzo mi sie podobał, chociaż to była pierwsza część Supermena którą oglądałam (aż wstyd się przyznać). Efekty 3D były super – szczególnie kiedy bohaterowie zbliżali sie do mnie i kiedy przedmioty latały w powietrzu. Aż miałam chęć wyciągnąć rękę i je łapać.
Wszystkim polecam film w szczególności z efaktami 3D.
Wykorzystno fragmenty tekstu Irminy Dąbrowskiej / www.kinomaniak.pl