Pieniądze na nowe książki

Prawie milion złotych dostaną świętokrzyskie biblioteki – pieniądze z ministerialnego programu wspierania czytelnictwa przeznaczone zostaną na zakup nowości książkowych. Na biblioteczne zakupy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przeznaczyło w tym roku aż 27 mln zł.Pieniądze dzieliła Biblioteka Narodowa. Brano pod uwagę kilka rzeczy – przede wszystkim liczbę mieszkańców w danym województwie oraz liczbą czytelników zapisanych do bibliotek. Ważna też była częstotliwość wypożyczeń książek – tam, gdzie wypożyczano ich więcej, trafiało najwięcej pieniędzy.

Świętokrzyskie biblioteki, których jest 299, otrzymały dokładnie 953 tys. zł.

– To bardzo dobry wynik – ocenia Jacek Kowalczyk, członek zarządu województwa. – Wiadomo, że np. Kielce nie mogą się porównywać pod względem ilości mieszkańców i czytelników z Wrocławiem, ale wypadliśmy za to lepiej w porównaniu choćby z regionem lubuskim, podlaskim czy opolskim.

Ważną sprawą było też to, jak dużo samorządy dopłacają do swoich bibliotek. – Ministerstwo wyszło ze słusznego założenia, że nagrodzi te gminy, które mocno inwestują w swoje biblioteki – wyjaśnia Kowalczyk.

Prawie milion złotych, które dostał region, dzielili pracownicy Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Kielcach. – Zastosowaliśmy podobne kryteria jak ministerstwo, biorąc pod uwagę jeszcze m.in. ilość nowości kupionych w ubiegłym roku – mówi Jadwiga Zielińska, główny bibliotekarz WBP w Kielcach.

Najwięcej otrzymały biblioteki w miastach powiatowych, np. Starachowice (34 tys. zł), Skarżysko (29 tys. zł), Końskie (25 tys. zł) czy Ostrowiec (30 tys. zł). Najmniejsze dotacje wyniosły około 4 tys. zł.

Bibliotekarze dobrze wiedzą, co kupować, bo od lat zapisują życzenia i uwagi czytelników. Nie zabraknie opracowań naukowych z psychologii czy pedagogiki, współczesnej beletrystyki i klasyki naszej literatury. Nie zabraknie książek z przedmiotów ścisłych. – Studenci muszą mieć możliwość korzystania z najnowszych, uzupełnionych pozycji. Lada dzień ogłosimy pierwsze przetargi. Książki powinny się pojawić na półkach po wakacjach – dodaje Zielińska.

Paweł Słupski Gazeta Wyborcza