Było dobrze, choć z dziesięciu zostało mi tym razem aż pięć – mruży szelmowsko oko chudy, piegowaty nastolatek wyciągając z kieszeni pomiętą paczkę kondomów. Brytyjskie dzieciaki coraz częściej zamieniają gry wideo na seksualne orgie z rówieśnikami.Wśród brytyjskich nastolatków zapanowała moda na seks grupowy. Według szkolnych pielęgniarek grozi to nie tylko wzrostem i tak już rekordowej liczby nieletnich matek, ale też epidemią chorób wenerycznych.
Podczas tegorocznego brytyjskiego kongresu pielęgniarskiego szkolne pielęgniarki z Londynu podniosły alarm. Wśród nastolatków szerzy się niespotykana dotąd na taką skalę swoboda seksualna – grzmią kobiety w białych kitlach. Pod nieobecność rodziców dzieci organizują w domach imprezy, podczas którycch oddają się miłości grupowej, określanej przez nich mianem daisy chaining („łańcuszki”).
– Natknęliśmy się na relacje młodych ludzi, uprawiających seks z kilkoma partnerami naraz. Odwiedzają się w domach, uprawiając coś w rodzaju swingowania. To całkowicie nowe zjawisko, dopiero zaczynamy o tym rozmawiać – mówi BBC Judy McRae, pielęgniarka z Londynu.
– Nasze dzieci to hedoniści – martwią się rodzice, którzy nie potrafią utrzymać na wodzy chuci swoich pociech. Statystyki potwierdzają ich słowa. Według badań zamieszczonych na łamach „Timesa” nastolatki nadużywają nie tylko narkotyków i alkoholu, ale i seksu. Liczba nieletnich matek jest w Wielkiej Brytanii rekordowo wysoka – ponad 4% dziewcząt w wieku 15-17 lat jest w ciąży. To i tak niewiele, zważywszy że aż 20% nastolatków przyznaje się do współżycia bez zabezpieczenia. W ciągu ostatniej dekady podwojeniu uległa liczba osób cierpiących na chlamydię i inne choroby przenoszone drogą płciową – problem ten dotyczy obecnie ponad 1,3 mln Brytyjczyków poniżej 20. roku życia.
– W szkołach panuje presja, by jak najszybciej rozpoczynać współżycie – twierdzą uczestnicy kongresu. Zajmujący się problematyką zdrowia seksualnego Steve Jamieson przypomina przypadek 14-latka, którego chwila cielesnej rozkoszy kosztowała zarażenie HIV. – Był zszokowany, że w tak młodym wieku można zarazić się tą chorobą – mówi Jamieson.
Ankieta, w której wzięło udział 1200 pielęgniarek szkolnych donosi, że aż 90% z nich udzielało młodzieży porad seksualnych. Do gabinetów zgłasza się wiele nastolatków cierpiących na… seksualną obsesję. Obok mody na „łańcuszki” specjaliści zwracają uwagę na młodzieńcze uzależnienie od seksu, które w skrajnych przypadkach znajduje ujście w dobrowolnym prostytuowaniu się nastolatków obu płci.
Prezes Forum Szkolnych Pielęgniarek Liz Allan zdiagnozowała problem – według niej u podstaw nastoletniego rozpasania seksualnego leżą urazy z dzieciństwa. Inna uczestniczka kongresu, Kathy French, dostrzega tu chęć naśladowania zachowań dorosłych. – To odzwierciedla świat dorosłych, w którym wszędzie – w operach mydlanych czy kolorowych magazynach – dominuje seks – mówi.
Pielęgniarki wzywają brytyjski rząd do położenia kresu młodzieńczemu hedonizmowi. Władze tymczasem doskonale zdają sobie sprawę z wagi problemu. Głównym celem administracji jest zmniejszenie do 2010 roku o połowę liczby niechcianych ciąż wśród nieletnich dziewcząt. W ciągu ostatnich ośmiu lat na antyciążowy program wydano 138 mln funtów. Rządowa strategia koncentruje się na ułatwieniu młodzieży dostępu do edukacji seksualnej, prezerwatyw, a przede wszystkim pigułki „dzień po”. Skuteczność tej strategii jest jak do tej pory znikoma.
Marta Wawrzyn / www.o2.pl