Nie pij wódy, zapal jointa

Władze naszego kraju postanowiły kontynuować piękną ideę zakazu sprzedaży alkoholu w wybrane dni – tym razem padło na Dzień Dziecka. Jednym z orędowników tej koncepcji jest nikt inny jak poseł Samoobrony Janusz Wójcik.Niedawno mieliśmy okazje przekonać się jak wyglądają obrady Komisji Kultury Fizycznej i Sportu, w których to obradach poseł Wójcik uczestniczył. Odnosimy w wrażenie, że wódki i pacierza to pan poseł Wójcik raczej nie odmawia. Wnioskujemy zatem o innego rzecznika prohibicji, bo ten nieco ośmiesza tę piękną akcje społeczną. Rodakom zaś przypominamy, gorzałę i piwsko trzeba wykupić 31 maja!

Tymczasem korzystając z wizyty Benedykta XVI w Polsce, lekarze z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Regionu Śląskiego postanowili wysmarować do głowy kościoła list. Medycy pojechali w liście ostro, bo poskarżyli się, że są ”traktowani jak w komunizmie”, zaś z winy rządzących ich ojczyzna jest dla nich nie matką, tylko ”macochą”. Jeśli lekarze nadal będą tak zarabiać w Polsce, to pewnie trochę postrajkują, a potem się wkurzą i wyjadą. Jedyni osiągalni medycy, jacy nam zostaną to weterynarze.

Są jednak i dobre wieści. Zwłaszcza dla organizatorów i uczestników parad i marszy równości. NSA orzekł, iż uznanie marszy za nielegalne było niezgodne z prawem. Decyzje Prezydenta Poznania i Wojewody Wielkopolskiego były niczym innym jak naciąganiem prawa do własnych poglądów. Jak to się dzieje, że jeśli ktoś pije piwo na ławce w parku, to Policja lub inne służby porządkowe zniszczą go mandatami. Jeżeli zaś ktoś jest wojewodą i wydaje decyzje sprzeczne z prawem, to nie ma za to żadnej sankcji.

Skoro już o polityce mówimy, to po wielu miesiącach sprawdzania z kim będzie nam lepiej, polska lewica doszła do wniosku, że najlepiej będzie nam razem. SLD, SDPL i PD wykombinowały, że dodawanie jest w polityce bardziej opłacalne niż dzielenie. Po licznych rozwodach, jakie mogliśmy obserwować po lewej stronie sceny politycznej, nastąpi chyba zbiorowe małżeństwo. Czekamy na zbiorowe przyznanie się do odejścia w polityczny niebyt.

Na koniec dobre wieści (skoro już zakazują nam picia): znani wszem i wobec amerykańscy naukowcy dowiedli, że palenie marihuany nie zwiększa ryzyka zachorowania na raka płuc, co jest znanym skutkiem ubocznym palenia tytoniu. Nikogo rzecz jasna nie zachęcamy, ale jak ktoś już pali to może warto się przerzucić na bardziej ekologiczną faję?

Klaudiusz Szymańczak Magazyn Relaz