Sandomierska skarpa będzie zabezpieczona

Dobre wieści w sprawie prac zabezpieczających sandomierską skarpę, na której leży najstarsza część miasta. Po czterech nieudanych przetargach ogłoszonych przez urząd miasta wygląda na to, że ratowaniem osuwającej się skarpy zajmie się warszawska firma. Pomogą jej specjaliści z krakowskiej AGH.– Tym razem musi się udać – mówi Jerzy Borowski, burmistrz Sandomierza, który z warszawską firmą od trzech miesięcy uzgadnia szczegóły opracowania dokumentacji technicznej będącej podstawą do rozpoczęcia kompleksowych prac zabezpieczających skarpę. – Udział tej firmy jest na tyle pewny, że przez chwilę rozważaliśmy nawet odejście od przetargu na rzecz negocjacji, ale postanowiliśmy w końcu przy przetargu pozostać. Pewnie dlatego, że dostaliśmy również propozycję z Niemiec.

Władze Sandomierza od ponad dwóch lat szukały firmy, która kompleksowo zajęłaby się pracami zabezpieczającymi przed osuwaniem się skarpy. Bezskutecznie. Nie pomogły nawet ogłoszenia przetargów w Brukseli. W ten sposób przepadło 800 tys. zł, które Sandomierz miał dostać z funduszy unijnych na przygotowanie dokumentacji.

Inwestycja warta około 20 mln zł rozłożona jest na dwa zadania. Jedno polega na założeniu sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Drugie na modernizacji infrastruktury naziemnej. Prace są niezbędne, bo na skutek nadmiernego zawilgocenia i złego systemu odprowadzania wody skarpa w Sandomierzu się osuwa. Pękają mury zabytkowych kamienic, ratusza, Collegium Gostomianum i płyty Rynku.

Równocześnie z przygotowaniami do przetargu ruszyły też starania o pieniądze z unijnej kasy.

– Szykujemy dokumenty, które pozwolą na finansowanie tej inwestycji w latach 2007-2013. To właśnie w przyszłym roku dokumentacja ma być gotowa i będzie można ruszyć z pracami. Pomagać nam będą specjaliści z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, którzy przywiozą ze sobą georadar. Być może dzięki temu natrafimy na resztki drewnianej kanalizacji, która powstała w mieście jeszcze za czasów Zygmunta Augusta – dodaje burmistrz Borowski.

Paweł Słupski Gazeta Wyborcza