Mocno przeciągnął się remont ulicy Zamkowej – miała być gotowa w grudniu, a tymczasem drogowcy mają jeszcze sporo roboty.Remont ulicy Zamkowej ruszył w połowie września ubiegłego roku i miał zakończyć się w grudniu. Nic jednak z tych planów nie wyszło, gdyż drogowcy co rusz natrafiali pod jej powierzchnią na różne zabytkowe pozostałości, które musieli zbadać archeolodzy. Był to m.in. stary kanał sanitarny, fundamenty dawnej baszty.
Sporo prac jednak udało się wykonać. – Jest już ułożony kanał deszczowy, który zapewni dobry odpływ wód w trakcie opadów deszczu (wcześniej nie było go w ulicy), położone są nowe kable energetyczne i wymieniony jest wodociąg – wylicza Marek Wąsala, kierownik budowy ze Świętokrzyskiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych „Trakt”.
Od minionego poniedziałku drogowcy pracują przy podbudowie ulicy. – Koparka wybiera nadmiar ziemi, a także odpowiednio profiluje ulicę – mówi Marek Wąsala. – Potem wykonana zostanie warstwa stabilizacyjna piaskowo-cementowa o grubości 15 centymetrów. Następnie wysypiemy kruszywo, na którym dopiero będą układne kamienie. Roboty brukarskie potrwają ponad miesiąc, gdyż każdy kamień trzeba obejrzeć i właściwie dopasować.
W dużej części drogowcy wykorzystają kamienie, które przed remontem pokrywały ulicę. W nawierzchni umieszczą też jednak czerwone kamienie, które tworzyć będą akcenty kolorystyczne. Na wysokości Muzeum Narodowego powstanie placyk, gdzie będzie można parkować samochody. Jest też dobra informacja dla pieszych. – Na chodnikach ułożymy płyty o szorstkiej fakturze, by przechodnie się nie ślizgali się – zapewnia kierownik. – Są to betonowe płyty pokryte gruboziarnistym piaskiem w odcieniu brązowym i beżowym. Wzdłuż ulicy zamontowane zostaną stylowe latarnie podkreślające zabytkowy charakter tego miejsca.
Zamkową w nowej szacie zobaczymy pod koniec maja. Koszt inwestycji to ok. 1,2 mln zł.
Anna Latos Słowo