Bębny wodne, bulgotniki – kubkowe, bulgotawki wiadrowe, chlapaczki miały zabrzmieć 1 kwietnia w KCK, podczas „Ery Wodnika”, najnowszego spektaklu Sambora Dudzińskiego. Niestety, spektakl przesunięto na inny termin. Przedstawienie miało swoją premierę na tegorocznym Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu.„Era Wodnika” to muzyczna opowieść o współczesnych trzydziestolatkach, zagubionych w pędzie świata i chaosie cywilizacyjno-moralnym, osamotnionych i nieszczęśliwych. Spektakl jest też próbą odnalezienia wyższych wartości, wejściem w duchowość. Stąd woda symbolizująca oczyszczenie, ocean doznań, rzekę życia.
Sambor Dudziński jest autorem muzyki, teksty napisała Bogna Woźniak, aktorka Teatru Muzycznego „Capitol” we Wrocławiu, wokalistka. Obok nich na scenie pojawią się: lider Kormoranów Michał Litwiniec i perkusista Filip Danielak.
Na spektakl złożą się pieśni, zespolone w jedną wielką pieśń muzyczno-wodnymi łącznikami. Sambor wyraźnie odróżnia pieśni od piosenek: – Piosenka służy rozrywce, pieśń to wołanie duszy – mówi. – „Era Wodnika” jest widowiskiem teatralnym będącym zapisem czystej emocji. Energia pieśni nie zawiera się w sferze brzmieniowej. Energia ta zawiera się w uczuciach i właśnie do uczuć odwołują się artyści w pieśni. Sfera estetyczna jest wtórna, jest konsekwencją uczuć.
Poza specjalnie skonstruowanymi do spektaklu wodnymi instrumentami zabrzmią także kamienie, niutnie, beczka, fujary, gongi, el. piano, el. gitara, perkusja, perkusjonalia, saksofon, flety oraz grające dziwadła. Artysta niechętnie tłumaczy tajemnicze nazwy isntrumentów – Trzeba przyjść na spektakl, posłuchać i zobaczyć. Ale instrumenty nie zdominują przedstawienia, będą tylko tłem – zaznacza Sambor.