Od września 2005 roku wybierając numer 112 powinniśmy bez problemu połączyć się z każdą służbą ratowniczą. Powinniśmy, ale w Kielcach tak nie jest i nie wiadomo kiedy będzie.Na ul. Warszawskiej zderzyły się dwa samochody. Sprawca wypadku został ranny. Szybka pomoc była konieczna, dlatego jeden ze świadków zdarzenia zadzwonił pod numer alarmowy – 112. Zanim jednak usłyszał głos dyżurnego minęło sporo czasu. Świadek zdarzenia jest oburzony. Nie rozumie dlaczego tak długo nikt nie odbierał zgłoszenia o wypadku.
Mimo, że telefon uruchomiono już pół roku temu nie działa on tak jak powinien. Dzwoniąc pod numer 112 z telefonu stacjonarnego dodzwonimy się do straży pożarnej, a z komórkowego na policję. I tu powstaje zamieszanie.
W Unii Europejskiej dzwoniąc z każdego telefonu pod numer 112 o wypadku zawiadamiamy wszystkie służby – policje, strażaków i pogotowie. Taki system od 1 września 2005 roku miał też działać u nas. Niestety teoria niewiele ma wspólnego z praktyką.