Co z bazarem miejskim przy ul. Seminaryjskiej?

– Będziemy apelować, żeby nowy właściciel nie wyrzucał nas stąd. Pracuje tu mnóstwo osób. Ciężko będzie znaleźć pracę gdzie indziej – mówiła Aneta Banaś. Na co dzień, podobnie jak tysiąc innych osób, handluje na targowisku przy ul. Seminaryjskiej w Kielcach.
Wczoraj przedstawiciele kupców spotkali się z prezydentem Wojciechem Lubawskim. – Chcemy apelować do profesora Siekluckiego [dawny właściciel terenu, który niedługo go odzyska -red.], żeby nie likwidował bazarów. Tutaj działalność ma zarejestrowaną ponad tysiąc podmiotów. A w Świętokrzyskiem bardzo trudno jest znaleźć pracę – twierdziła Aneta Banaś.

Władze miasta też mają nadzieję, że prywatny właściciel wydzierżawi Przedsiębiorstwu Usług Komunalnych teren, na którym znajdują się bazary. – Kupcy są zaniepokojeni. Obiecałem, że miasto włączy się do rozmów z właścicielem – mówi Wojciech Lubawski.

Twierdzi, że jeśli nowi właściciele chcieliby sami prowadzić targowisko, to miasto też będzie im pomagać. – Ale bazary muszą się zmienić. Trzeba w nie zainwestować. Rozpoczęliśmy pewne inwestycje, ale zostały one wstrzymane ze względu na fakt, że miasto będzie musiało przekazać ten teren – mówi Wojciech Lubawski, prezydent Kielc.

Kupcy podkreślają, że im też bardzo zależy na poprawie wyglądu targowiska.

– Jesteśmy pierwsi, którzy chcą, żeby bazary się zmieniły. Zależy nam też na tym, żeby pracować w lepszych warunkach. Dlatego popieramy wszystkie inwestycje, do których miałoby tu dojść – stwierdziła Banaś.

Pełnomocnik właściciela gruntu Krzysztof Wojsa na razie nie chce mówić o planach swojego klienta. – Jest na to za wcześnie. Otrzymamy akt własności, to wtedy będziemy rozmawiać – informuje.

Targowisko do zwrotu

O zwrot działki o powierzchni 2,5 ha przy ul. Seminaryjskiej, na której obecnie znajdują się bazary, od dziesięciu lat stara się rodzina prof. Karola Siekluckiego. Teren wywłaszczono w latach 70. pod budownictwo mieszkaniowe, a do dzisiaj żaden blok tam nie powstał. Właśnie na tej podstawie część terenu miasto musiało już oddać byłym właścicielom. Teraz prywatny właściciel czeka na decyzję Starostwa Powiatowego w Kielcach o przekazaniu pozostałej części gruntów.

Gazeta Wyborcza