Gołąb wrócił z Katowic…

Podczas wystawy w Katowicach, gdzie w sobotę doszło do tragedii, hodowcy z kieleckiego okręgu Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych prezentowali 28 swoich ptaków. Do tej pory odzyskano dziewięć z nich, ale tylko jeden przyleciał sam do swojego właściciela.Wychłodzony i przestraszony wrócił do domu gołąb Stanisława Barłoga, hodowcy z Kazimierzy Wielkiej. Po sobotniej tragedii pan Kazimierz odzyskał dwa ptaki, ale tylko ten przyleciał do domu sam. Pokonał odległość ponad 150 km. – Nie było mnie wtedy w domu, całą sytuację znam z opisu mojej mamy – mówi pan Stanisław. – W poniedziałek około południa zauważyła gołębia na parapecie, wydał jej się znajomy, otworzyła więc okno. Ptak natychmiast wskoczył jej na rękę, a mama schowała go do mieszkania – opowiada. Ptak był wychłodzony i przestraszony. – Był cały w śniegu i się trząsł, miał złamane pióro w skrzydle – opisuje pan Stanisław. Gołąb ma trzy lata, wystawa w Katowicach była drugą w jego życiu. Dwa lata temu, w kategorii sport, zajął pierwsze miejsce w wystawie okręgowej w Kielcach. – Jest bardzo szybki i ma niesamowity instynkt. Przeleciał w życiu wiele kilometrów i brał udział w 11 konkursach, zatem ma też doświadczenie. To właśnie dzięki niemu zdołał wrócić do domu – podkreśla właściciel.

Wczoraj po swoje ptaki do Katowic pojechali także inni hodowcy z województwa. – Odnaleźliśmy pięć gołębi, cztery są już u swoich właścicieli. To cud, że aż tyle gołębi wróciło do swoich domów – mówił w drodze z Katowic Jerzy Kubik, hodowca z Kielc.

Gazeta Wyborcza